W drugą stronę jest dokładnie tak samo. Istnieją tak zwani "hip-hopowcy" (czy naprawdę jakakolwiek inna, no... powiedzmy "subkultura", choć nie jest to do końca prawdziwe), którzy zachowują się dokładnie tak, jak Ty opisujesz metali, tylko zamiast glanów wstaw sobie, nie wiem, szerokie spodnie. Albo gacie na wierzchu, co jest ostatnio nader popularne, tylko nie do końca jestem w stanie zaklasyfikować to do jakiejś "grupy" muzycznej.
Nie mogę pojąć, co ma "picie wina" wspólnego z metalami. Na mój gust dokładnie tyle samo, co z jakimkolwiek raczej mało inteligentnym młodocianym dzisiejszych czasów. Tak samo nie mam pojęcia, skąd wziąłeś "popularne serwisy, w których aż roi się od ludzi jak domniemam z długimi włosami". Może się nie znam, ale ja też mógłbym założyć, że pełne są ludzi słuchających rapu. Albo techno. Wydaje mi się, że stwierdzenie to miałoby dokładnie tyle samo prawdy w sobie i poparcia faktami, co Twoje.
Prawdopodobnie jako osoba słuchająca właśnie tego a nie innego, nawet jeśli nie chcesz się nazywać raperem/hip-hopowcem/czymkolwiek (nie wiem, może chcesz), to naturalnie bardziej identyfikujesz się właśnie z tą grupą, która ma podobne upodobania, i na tej podstawie starasz się, mniej lub bardziej świadomie usprawiedliwiać ich, po części, żeby nie myśleć, że "należysz do tych gorszych" (pseudopsychologiczne założenie. zignoruj, jeśli to bzdury). Nie dostrzegasz wszystkich wad jednych, za to łatwiej wyłapujesz wady tych drugich, bo nie powstrzymuje Cię przed tym Twoja samoświadomość.
Nie ma czegoś takiego, jak "społeczna aprobata" czy poparcie dla którejkolwiek ze "stron" (powiedzmy, że tak to ujmiemy, metal-hip-hip - takie najłatwiejsze zobrazowanie tego chyba). Prawdopodobnie i w jednej i w drugiej grupie jest bardzo porównywalny odsetek półmózgów (przepraszam za bezpośredniość), których dotyczą te bardziej ekstremalne przypadki opisywanych przez nas zachowań.
Nie traktuj tego jako kontratak na Ciebie. Nie chcę być nazywany metalem, choć pewnie ktoś, kto w ten sposób szufladkuje, właśnie za takiego by mnie uznał. Z kolei za niektóre zespoły czy artystów, których zdarza mi się słuchać, przez tego samego zostałbym wyzwany od idiotów i pedałów. Słucham różnej muzyki, głównie tej związanej bardziej z rockiem i metalem, ale nie tylko. Nie bronię się przed innymi typami muzyki, które mi się podobają, bo "nie powinienem" i "prawdziwemu metalowi nie przystoi". Tak samo nie mam uprzedzeń co do ludzi słuchających czego innego. Oczywiście, mam swoje poglądy na temat mentalności (w bardzo szerokim znaczeniu) bardzo ustereotypowanego ogółu słuchającego danego typu muzyki, czy to hip-hip, czy to techno, pop, metal, folk, nawet tego typu rock, który teraz z popem konkuruje o szczyty popularności, bo muzyka, jakiej słuchasz jednak mówi coś o Tobie - ale od tego oczywiście jest masa wyjątków i na pewno nie jest to z mojej strony żadna forma dyskryminacji.