Uniwersa - zderzenie

Started by Na'rìngyä vrrtep, February 28, 2010, 12:53:39 PM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

Na'rìngyä vrrtep

chciałbym tu porównać, a w każdym razie rozpocząć temat o uniwersach. Teraz przychodzą mi do głowy 3 ciekawe do dyskusji:
-Avatar
-Mass Effect
-Star Wars
Każde inne, każde zakłada nieco inną przyszłość.

Avatar - w miarę realistyczne. Zakłada że własnymi siłami, w ciągu +/- 50 lat, będziemy w stanie podróżować między układami. Jednak postęp technologiczny w świecie avatara jest nierównomierny, nie obejmuje wszystkich dziedzin.
ME - bardzo ciekawa wizja, zakładająca, że ludzkość znajdzie ślady jakiejś bardziej zaawansowanej techlogii i dzięki temu skoczy 200 lat do przodu. uniwersum zakłada istnienie wieluuuu ras rozumnych w okolicy (w zakresie 1 galaktyki)
SW- trochę srakowate i nielogiczne. Nie ma wyjaśnienia co i jak.



Ataeghane

Co do realizmu w Avatarze, ME i Gwiednych Wojnach. Cóż... Mają jeden wspólny element: humanoidalnych obcych. To mnie trochę boli... Dlaczego wszystkie gatunki muszą mieć 2 nogi, 2 ręce i chodzić w pozycji wyprostowanej? Lekko to naciągane.

QuoteJednak postęp technologiczny w świecie avatara jest nierównomierny, nie obejmuje wszystkich dziedzin.
Jakie dziedziny masz na myśli?

Oer wivìntxu ngal oey keyeyt krr a tse'a sat. Frakrr.

Kredke

#2
Quote from: Ataeghane on February 28, 2010, 01:12:51 PM
Co do realizmu w Avatarze, ME i Gwiednych Wojnach. Cóż... Mają jeden wspólny element: humanoidalnych obcych. To mnie trochę boli... Dlaczego wszystkie gatunki muszą mieć 2 nogi, 2 ręce i chodzić w pozycji wyprostowanej? Lekko to naciągane.

QuoteJednak postęp technologiczny w świecie avatara jest nierównomierny, nie obejmuje wszystkich dziedzin.
Jakie dziedziny masz na myśli?


Ja np wole humaoidalnych obcych niż jakieś tam pałętające się galaretki... niestety najgorzej pod tym ("humanoidalnym")względem wypada Star Trek gdzie wystarczy dać np spiczaste uszy (legendarny Spock :)), jakiś tatuaż, nacięcia na nosie, czole, itp i już nowa rasa. Wprawdzie tłumaczy się to w serii rozsianiem DNA przez jakąś pradawna rasę po galaktyce, ale to za mało... W gwiezdnych wojnach irytuje mnie nie tyle o humanoidalni obcy co raczej IMHO tandetny wygląd wielu gatunków z grupy "niezbyt-lub-nawet-wcale-nie-humanoidalni" (wszelkie "cosie z "barów, kanjp które odwiedzają bohaterowie). Mass Effect to dla mnie "tabula rasa" więc się nie wypowiadam. Jednak na tle i Star Treka i Star Wars, Na'Vi z avatara mimo swojej humanoidalności są chyba najbardziej przekonywująco wyglądająca rasą.

Co do zapóźnienia techniki to w Avatarze to należy wziąć pod uwagę że to tylko około 140 lat, oraz to iż według "Survival Guide" najemnicy używają sprzętu który na ziemi jest przestarzały mocno - choćby bron - na ziemi według tej książki używana jest broń energetyczna, na pandorze konwencjonalna bron palna (oczywiście amunicja najprawdopodobniej jest mocno ulepszona/skuteczniejsza itp)
Luke, ipse sum pater tuus!

Ataeghane

#3
QuoteJa np wole humaoidalnych obcych niż jakieś tam pałętające się galaretki...
Ale czy pałętajace się galaretki nie są bardziej relane?

Quoteniestety najgorzej pod tym ("humanoidalnym")względem wypada Star Trek gdzie wystarczy dać np spiczaste uszy (legendarny Spock ), jakiś tatuaż, nacięcia na nosie, czole, itp i już nowa rasa. Wprawdzie tłumaczy się to w serii rozsianiem DNA przez jakąś pradawna rasę po galaktyce, ale to za mało...
Nie należę do fanów StarTreka, ale ostatni film był niezły. Co do rozsiania DNA - jest to wytłumaczenie. Kupuję to. Jednak, ani w AVATARze, ani ME, ani SW nie pokuszono się o takie wyjaśnienie.

QuoteW gwiezdnych wojnach irytuje mnie nie tyle o humanoidalni obcy co raczej IMHO tandetny wygląd wielu gatunków z grupy "niezbyt-lub-nawet-wcale-nie-humanoidalni" (wszelkie "cosie z "barów, kanjp które odwiedzają bohaterowie).
Może się narażam, ale dla mnie SW (zwłasza te starsze) są już przestarzałe. Teraz to wręcz emanuje tandetą. Może za 30 lat tak też będziemy mówili o AVATARze... kto to wie.

QuoteMass Effect to dla mnie "tabula rasa" więc się nie wypowiadam.
Tu masz trochę omówione rasy:
http://www.miastofantastyki.pl/2008/07/26/rasy-inteligentne-mass-effect-poradnik/
Obrazki nie zafajne, ale to zawsze można znaleźć w Googlach, a i opisy są.

EDIT: Rzuciłem na to okiem, opisy są dosyć lamerskie, sporo błędów. Ach... Jutro będę musiał czegoś innego poszukać.

QuoteJednak na tle i Star Treka i Star Wars, Na'Vi z avatara mimo swojej humanoidalności są chyba najbardziej przekonywująco wyglądająca rasą.
Byliby nawet jeszcze bardziej, gdyby wytłumaczyć ich humanoidalny wygląd.

BTW, wie ktoś dlaczego Na'vi są niebiescy? Ja spotkałem się z jedyn wyjaśnieniem, ale jest średnio przekonywujące...

QuoteCo do zapóźnienia techniki to w Avatarze to należy wziąć pod uwagę że to tylko około 140 lat, oraz to iż według "Survival Guide" najemnicy używają sprzętu który na ziemi jest przestarzały mocno - choćby bron - na ziemi według tej książki używana jest broń energetyczna, na pandorze konwencjonalna bron palna (oczywiście amunicja najprawdopodobniej jest mocno ulepszona/skuteczniejsza itp)
Hm... tak, zupełnie zapomniałem o tym aspekcie.

Oer wivìntxu ngal oey keyeyt krr a tse'a sat. Frakrr.

Na'rìngyä vrrtep

QuoteTu masz trochę omówione rasy:
http://www.miastofantastyki.pl/2008/07/26/rasy-inteligentne-mass-effect-poradnik/
Obrazki nie zafajne, ale to zawsze można znaleźć w Googlach, a i opisy są.
pozbądź się tego linka. Jest to info stare, nieprofesjonalnie napisane itd. brakuje tam też ras - vorche, zbieracze itd.
Ponadto ME2 rzucił całkiem nowe światło na niektóre rasy (np. na Gethy)



rodrygo

Avatar jest najbardziej prowdopodobny, tak sądzę. SW oglądałem jako mały chłopiec (czyli dawno temou :-) i jakoś od początku nie robiło na mnie wrażenia właśnie z powodu nierealnych rozwiązań. Cameron (podobno były student fizyki) starał się zrobc film z dbałością o szczegóły , myślę że mu się udało. Oczywiście są elementy nieprawdopodobne np. latające góry, ale nie jest to coś co zupełnie burzyłoby wątek. Ostatecznie góry mogłyby być "zwykłe" i też by było ładnie.
Co do człekokształtności. Nie mamy pojęcia jak mogą wyglądać obcy. Może nasz kształt jest rzeczywiście dobry i sprawdzony ewolucyjnie i wtedy oczekujemy , że wszyscy inteligentni będą wyglądać podobnie. Ale inni uważają, że ruzum może mieć b. różne postaci. W fantastyce to mój ulubiony Lem wykreował różne postaci inteligentnych ras, czasem nawet trudno je było rozpoznać
A więc chyba musimy poczekać na kontakt (o ile on kiedykolwiek nastąpi)...


Unicorn

#6
Uniwersa są różne i jest ich o wiele więcej niż tutaj wymienione oczywiście, ale na razie odniosę się do tych, które już mamy ;)

Gwiezdne Wojny - jak dla mnie duża bajka... nie mająca nic wspólnego i ciekawego z techniką czy rzeczywistością :P Kocham rycerzy Jedi i całą tą otoczkę wokół nich, ale największe wrażenie na mnie robiły te filmy kiedy byłam w gimnazjum. Teraz są fajną bajeczką do obejrzenia przy okazji wolnego dnia ;) Książki niektóre bardzo wydumane są też ciekawe... polecam szczególnie - "Punk Przełomu", gdzie akcja toczy się pisana z perspektywy Mace Windu (granego w filmie przez Samuela L. Jacksona) baaaardzo dobra książka - mroczna taka....
Ale ogólnie wszyscy obcy i tak dalej nie mają dla mnie tego czegoś.

Star Trek -> zachwycałam się w liceum :P ale tylko dwoma serialami. Jak dla mnie cały to uniwersum jest za sztywne. Całe te protokoły... mało emocji. :/ w sumie obcy ciągle wyglądają tak samo. Zero zaskoków. I jak dla mnie za bardzo naukowe -> technicy łączcie się!

Mass Efect - bardzo fajna sprawa, najbardziej lubię Krogan :P hehe tacy nieskomplikowani. Jest kilka naprawdę ciekawych ras i ciekawej historii... daje tej grze plusa...

Co do Avatara - oczywiście kocham to! :) i bardzo podoboa mi się pomysł, że nie władamy od razu całą galaktyką! :P a co do samych Na'vi w końcu żyją w podobnych warunkach jak ziemianie, chodzi mi o to, że cała Pandora oprócz różnicy pierwiastków i innych stężeń (ja się nie znam!), obcując w innym układzie jest całkiem podobna do Ziemi... i ewolucja tak też stworzyła Na'vi. Mnie jedynie ciekawi aspekt czerwonej krwi... ale to taki szczegół.

Teraz przykłądy innych uniwers:

Babilon 5 - nie wiem czy ktoś z was oglądał... polecam... tam są na prawdę ciekawe zróżnicowane rasy... i super spójna historia - jak dla mnie najlepsza opowieść kosmiczna jaką kiedykolwiek stworzono.. i zdania nie zmienię! :)

Matrix - co prawda obcych nie ma... ale cała historia bardzo ciekawa i nadal pozostaje pod wielkim wrażeniem wymyślenia czegoś takiego... Maszyny zamieniające ludzi na źródło energii?? wow! :)




((tak na marginesie sorry! WIDZIAŁAM AVATARA 4 RAZ WCZORAJ!!! juhuuuuu!! :P ))

Pxemìswa

Quote from: Unicorn on March 01, 2010, 03:03:09 AMKocham rycerzy Jedi i całą tą otoczkę wokół nich

Cytując:

Fenomen religii Jedi znany jest dobrze od 2001 r., kiedy to przeszło 390 tys. Brytyjczyków (a także ponad 140 tys. mieszkańców Kanady, Australii i Nowej Zelandii) w spisie ludności zadeklarowało wiarę w Moc. Szybko pojawiły się głosy, by stworzyć kościół Jedi i zadania tego podjął się już w 2003r. fryzjer Barney Jones, znany także jako Mistrz Jonba Hehol wraz ze swoim uczniem Jo-Jak Hawilem. Po kilkuletnim szkoleniu dołączył do nich młodszy brat Barneya - Daniel (Mistrz Morda Hehol) i począwszy od 2007 roku rozpoczęli oni "działalność duszpasterską". W kwietniu bieżącego roku w Surrey zostanie otwarta pierwsza "filia" kościoła Jedi, bracia Jones zabiegają jednak o otworzenie prawdziwego kościoła w Anglesey w Walii, gdzie mogliby się zbierać wyznawcy Mocy z ich rodzinnych stron.

Struktura kościoła będzie odpowiadała temu co było nam dane poznać choćby w Nowej Trylogii. Wierni na spotkania będą przychodzić w strojach Jedi (Mistrzowie w szatach brązowych, a uczniowie w jednolitych, czarnych) co zapewnić ma poczucie jedności. Standardowym punktem spotkań będzie odczytywanie kazań na temat Mocy (zarówno tych, napisanych własnoręcznie, jak i zebranych ze stron internetowych, które bracia Jones aktywnie wspierają), medytacje, ćwiczenia z zakresu kontroli emocji, dyplomacji czy survivalu, a także elementy sztuk walki (ojciec braci Jones jest posiadaczem czarnego pasa karate) i walki mieczem świetlnym (oczywiście modeli FX). Działalność kościoła Jedi obejmuje jednak również szeroko pojętą działalność charytatywną, nic zatem dziwnego, że jego członkowie nie będą tolerować gniewu, nienawiści i innych przejawów Ciemnej Strony Mocy. Jak mówi Mistrz Morda Hehol: "Oczywistym jest, że jeśli ktoś próbuje wykorzystać dobrą energię dla chciwości i władzy, wniesie negatywne emocje w nasze spotkania. Moc nie może być zagłuszana przez takie osoby."

Więcej o samej organizacji znajdziecie tutaj: http://www.jedi-church.co.uk/

Źródło: http://www.outerrim.pl/News/?file=article&sid=1317


Dobra, to kto chce zostać moim padawanem? ;P



Kredke

QuoteAle czy pałętajace się galaretki nie są bardziej relane?

Moim zdanie nie koniecznie. Mimo wszystko zaawansowana inteligencja gdzieś musi być hm "umieszczona". Ośrodek tej inteligencji potrzebuje natomiast odpowiednio wydajnego układu który go utrzyma. Pomijając świadomość zbiorową (np. "owady" z "Niezwyciezonego" Lema, choć to raczej prosta i mało zaawansowana inteligencja), jakoś nie widzę jak miało by to funkcjonować na poziomie choćby kultur Na'vi. Niestety i to najważniejsze, nadal myślę jak ziemianin, więc jakbym nie kombinował, póki nie wczuje się w obcą rasę wszystko co napisze przejdzie przez pryzmat ziemskiego sposoby myślenia...

QuoteNie należę do fanów StarTreka, ale ostatni film był niezły. Co do rozsiania DNA - jest to wytłumaczenie. Kupuję to. Jednak, ani w AVATARze, ani ME, ani SW nie pokuszono się o takie wyjaśnienie.

Osobiście wolę już jak coś jest niedopowiedziane i nad czym mogę pomyśleć i sam się zastanowić niż takie cuś, bez ładu i składu, wymyślone na siłę i po najniższej linii oporu. Już w Gwiezdnych Wrotach wyjaśniono to duużo lepiej - obecność ludzi na wielu planetach jest jasno wytłumaczona istnieniem wrót i przymusowym przesiedlaniem ludzi z ziemi na inne planety jako np siła robocza. Nawet wrota nie powstały sam z siebie, na dodatek są ślady po pradawnej rasie która jest stworzyła... a w ST? No była sobie przepotężna rasa, która rozsiała DNA po całej galaktyce, fajnie ale dlaczego nie mamy śladów tamtej rasy?

I zgodzę się ST XI jest bardzo dobrym filmem  - jak dla mnie jednym z lepszych z serii ST. Choć wole kpt. Picarda:)

QuoteBTW, wie ktoś dlaczego Na'vi są niebiescy? Ja spotkałem się z jedyn wyjaśnieniem, ale jest średnio przekonywujące...

Może chodzi tu o proste zabezpieczenie się przed promieniowaniem słonecznym? Alpha Centauri jest układem podwójnym (obie gwiazdy mają masy około masy naszego słońca każda, ale to jeszcze do sprawdzenia:)  ) więc mamy 2x więcej szkodliwego promieniowania, inne widma światła, więcej danego typu promieniowania itp. A trzeba tam przeżyć lata... Niestety to nie tłumaczy obecności jaśniejszych pręg... pozostałość ewolucyjna?

Heh temat rzeka.. i bardzo dobrze:) Lubie takie tematy, i lubie sobie "pogdybać" :)
Luke, ipse sum pater tuus!

Unicorn

Odnosząc się do wypowiedzi o kościół Jedi...

WTF?  ??? Już wcześniej o tym słyszałam, ale dla mnie ludzie, którzy robią takie dziwne rzeczy są... no więc jak to ująć lekko "nie tego" :/ To coś jak Ci tutaj na forum, co chcą stworzyć klan Na'vi w lesie!
Zamiast patrzeć na swoje własne życie i wszystko wokół to zatracają się w czymś nierealnym. Ale to ich sprawa....

No tak !! Zapomniałam o Gwiezdnych Wrotach - uwielbiam je... chociaż powstawanie coraz to nowych seriali i serii SG-1 już mnie męczy. ale tak uniwersum bardzo spójne i ciekawe bez wydumanych bardzo rzeczy... :)

Fareius

Wszystko jest prawdopodobne.
Chociaż Avatar, ME i SW to jednak za mało. Jest wiele filmów o tematyce przyszłości, innych ras, planet. Tu podam pare uniwersów:
Choćby Alien, Predator czy Alien versus Predator - kto wie czy nie ma ras, które by nie chciały się porozumieć z innymi tylko zabić by przetrwac jak Obcy, czy zabijać dla trofeów jak Predator. ALe w tych filmach, które wymieniłem wyżej najlepsze jes to, że to się dzieje w nie tak dalekiej przyszłości - szczególnie AvP i Predator - broń teraźniejsza, jedynie Alien - statki kosmiczne itd.., Alien IV - klonowanie z DNA. Kiedyś się dowiemy, czy jesteśmy sami (Chociaż w to wątpie. Jest wiele galaktyk, tak więc i będzie wiele ras na wielu planetach. Niekoniecznie humanoidalnych ;P). Albo na przykład film: Projekt: Monster. Też przedstawia dziwnego obcego. Wywala na ziemie i rozwala wszystko co żyje. Takich spekulacji jest wiele ;).
Można też zaliczyć jeden z popularnych filmów (rzadko leci, ale czasem :D) m.in.:
MiB (Men in Black - Faceci w Czerni) - możliwe, że tak wyglądają rasy na innych planetach ;).
Pozdro ;p.
BTW. To są tylko moje spekulacje ;p
Eywa Ngahu ma smukan si smuke!

"Always look on the bright side of life..." - Monty Python

"Możesz liczyć tylko na siebie albo na cud.
A pamiętaj, co mówi towarzysz Stalin: cudów nie ma." - Wiktor Suworow

rodrygo

Jak czytam o tym "kościele Mocy" to zastanawiam się jak daleko można zabrnąć w fantazję... Przecież nikt z nich nie włada telekinezą czy czymś co mieli rycerze Jedi...
Ja rozumiem, że to jest wyraz tęsknoty za lepszym światem, ale warto czasem zachować umiar.

Terìran Tawka

Trochę bawią mnie na narzekania na brak realizmu w sf. Nawet pozycje tego gatunku będące bliżej science niż fiction opierają się przecież tylko na wizji na przyszłość autora. Nie jest on w stanie, choćby był naukowcem, dokładnie opisać sposobu w jaki działa jego świat ponieważ nie dość, że on nie istnieje, to w większości przypadków opiera się na istnieniu urządzeń/wynalazków/praw fizyki które nie są nam obecnie znane (w końcu to jedno z głównych cech gatunku). Osobiście wolę gdy autor pomija te kwestie, niż tworzy strony pseudonaukowego technobełkotu (np. nowsze seriale ST).

Kontynuując wątek realizmu, owszem, na pewno SW jest mniej realistyczne od ST, a ST od Avatara. Wszystko zależy od postępu technologicznego – im ten jest bardziej zaawansowany, tym więcej fiction niż science, bo jak wytłumaczyć, że pojedyncze działo większego krążownika gwiezdnego ma moc 22 gigaton? Antymateria to już za mało... Ale czy jest to złe? Nie powiedział bym. Może się nie podobać, rozumiem. W takim wypadku odsyłam do Wojny Światów Wellsa (właśnie skończyłem, polecam!) – nie znam innej książki gdzie rozwala się Marsjana pociskiem z dwunastofuntówki.

Odnośnie humanoidalnych form życia... Tak jest łatwiej. Tacy bohaterowie łatwiej przemawiają do czytelnika, a w końcu autorowi chodzi o przekaz, nie o opis świata. Rasy nie podobne do człowieka wymagają bardzo dużego nakładu pracy od twórcy – skoro mają być całkiem inne od ludzi (i nie być koto- ;) czy ryboludziami), nie mogą być zbudowane na bazie węgla i związków organicznych. To pociąga za sobą całkowitą odmienność świata od 'planet klasy M, z typową azotowo-tlenową atmosferą'. Resztę możecie dośpiewać sobie sami. Pisarz/twórca oczywiście może wszystko obmyślić, ale... Nie sądzicie że wtedy było by to mało realistyczne? ;D

Co do zarzutów jakoby w Star Treku było 'najgorzej' z istotami humanoidalnymi – nie zgodzę się z tym. W żadnym innym rozbudowanym uniwersum nie widziałem (choć oglądałem póki co tlko sezon I i II The Original Series, oraz filmy) tylu stworzeń składających się 'wyłącznie z energii';) i nie tylko. No i ten motyw z betonowym opatrunkiem nakładanym istocie na bazie krzemu:)

Dalej... Odrobinę denerwuje mnie nadużywanie słowa bajka przez osoby komentujące sf. Owszem, są to bajki (nie mylić z terminem literackim ;) ), ale mamy inne terminy na opowiadania fantastyczne:). Warto też pamiętać, że im większa bajka, tym większy jej sukces – Avatar, SW, itp... Są to bez wyjątku proste, a doskonale opowiedziane historie.

[Uwaga! Fan mode on!]

Nie byłbym sobą, gdybym nie bronił tych fragmentów uniwersum SW, które moim zdaniem na to zasługują. Co do bajki już się wyżyłem wyżej, więc przejdę do kolejnych...

QuoteSW- trochę srakowate i nielogiczne. Nie ma wyjaśnienia co i jak.
Otóż wyjaśnienia są, i to całkiem sporo. Świat jest jednak naprawdę ogromny, więc nie-fan nie ma o tym bladego pojęcia. Wszystkim którzy zachowali zdrowy stosunek do niego, radzę aby zostali przy fabule filmu i nie martwili się technikaliami ;)

QuoteMoże się narażam, ale dla mnie SW (zwłasza te starsze) są już przestarzałe. Teraz to wręcz emanuje tandetą. Może za 30 lat tak też będziemy mówili o AVATARze... kto to wie.
Może nie my, ale kolejne pokolenia... Z pewnością. IMO patrzysz ze złego punktu widzenia. To co teraz jest powszechne i należy do pop kultury lata temu było czymś zupełnie nowym (albo przynajmniej zostało podane w nowy sposób), i to właśnie to nowsze dzieła oparte na starych pomysłach bardziej zasługują na miano tandety. Ja jednak byłbym ostrożny z takimi określeniami -granica między tandetą a klasyką czasem bywa cienka...

Quote(...)nadal pozostaje pod wielkim wrażeniem wymyślenia czegoś takiego... Maszyny zamieniające ludzi na źródło energii?? wow!
W SW ten pomysł został umieszczony pięc lat przed premierą Matrixa (Nie jest moim celem umniejszanie wielkości Matrixa. Potraktuj to proszę jako wyraz próżności fana)

[fan mode off]


QuoteMnie jedynie ciekawi aspekt czerwonej krwi...
Grupa hemowa. Życie na Pandorze jest identyczne jak na ziemi (chyba ASG wyjaśnia dlaczego), czyt. jest tak samo zbudowane pod względem biochemicznym. Nie jest więc dziwne że krew oddychających tlenem Na'vi ma podobny mechanizm jego wiązania jak krew istot ziemskich.
You are not on Pandora anymore. You are on Earth, ladies and gentlemen.
pamrel si nìna'vi ro [email protected] :)

Unicorn

tak tak.. wiem, że pomysł przeobrażania ludzi w źródło energii był już znany wcześniej, ja sama spotkałam się z nimi kilka razy przed obejrzeniem Matrixa, ale po prostu na mnie zrobiło wrażenie jak zgrabnie to było ubrane w cały film po prostu... :)
Matrix to jeden z tych filmów, które zmieniły moje patrzenie na s-f...

Co do s-f i bajek :)
S-f z założenia ma być fantastyką, więc rzeczywiście mówienie o realności jest w sumie nie na miejscu... czasami za bardzo wchodzimy w technikę zamiast bawić się samą historią i emocjami bohaterów i tak dalej. A mi chodzi bajka, w sensie, że takie mało poważne tylko takie do obejrzenia :P
Dla mnie taką bajeczką są jakby nie patrzeć Gwiezdne Wojny, które nie były dla mnie szczególnie rzeczą dramatyczną i oddziałującą na moje uczucia... a raczej po prostu dobrze się bawię oglądając film ale potem o nim już nie myślę... ((choć  bywały czasy kiedy myślałam o SW za dużo))

aaa i dzięki za wyjaśnienie tej krwi, jestem niestety nogą z chemii :P

A już tak wracając do 'bajek' s-f i innych... to dlatego lubię fantastykę gdzie autor nie próbuję na siłę wyjaśnić jakieś zjawisko i technikę tylko bawi się słowem (czy też bohaterami i fabułą :P ) i daje się ponieść fantazji... może dlatego lepiej mi się zawsze czyta fantasy a nie s-f ?

Kredke

#14
QuoteCo do zarzutów jakoby w Star Treku było 'najgorzej' z istotami humanoidalnymi – nie zgodzę się z tym. W żadnym innym rozbudowanym uniwersum nie widziałem (choć oglądałem póki co tlko sezon I i II The Original Series, oraz filmy) tylu stworzeń składających się 'wyłącznie z energii';) i nie tylko. No i ten motyw z betonowym opatrunkiem nakładanym istocie na bazie krzemu:)

Tylko dlaczego nie ma tego później? Serie TNG, VOY i DS9 są pełne humanoidów. Istoty niehumanoidalne tworzą tam niewielki procent, za to masa "ludzi" - co niektóre rasy to tylko są umalowane inaczej... jest też trochę wyglądających identycznie jak ludzie (!!). A przecież jak słusznie zauważyłes Universum ST jest pełne ciekawych ras... a pokazano tylko kilka... duża czesc wymieniajac tylko z nazwy ew dodajac opis do tego. Weźmy choćby rasy Xinti z ST:Enterprise, gdzie np. jeden odłam żyje w środowisku wodnym (mają świetnie wyglądające okręty - oczywiście wypełnione wodą). Tego naprawdę nie mogę pojąc - że wraz z wzrostem techniki rasy są coraz mniej zróżnicowane (a przecież powinno być odwrotnie chyba)... No ale już niech będzie, niech będą humanoidalne rasy, to gdzie np Caitianie (kociopodobna rasa - jest w ST:TAS - i w chyba w ST:IV jeden z admirałów federacji jest Caitianinem)? Sternik z ST:TAS (The Animated Series) ma np trzy ręce - niby banalna rzecz ale w tej serii widać ze federacja to nie tylko ludzie i volkanie, ew poźniej klingoni...
Dla mnie to pójście na łatwiznę tylko...
Luke, ipse sum pater tuus!