Wycieczka na Pandorę.

Started by Na'rìngyä vrrtep, January 28, 2010, 06:09:00 AM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

rodrygo

Mnie się wydaje, że jest to jakaś odmiana silnika jonowego, który już jest wykorzystywany w misjach bezzałogowych. Daje ciąg przez długi czas, niestety ten ciąg jest mały w porównaniu z silnikiem chemicznym. kol. Ezy R ładnie to opisał chociaż prywatnie miałbym zastrzeżenia co do terminologii (bez obrazy).
czy macie może dokładniejsze dane na temat tego silnika?

Teylu

Opis silnika jonowego można znaleźć tu http://en.wikipedia.org/wiki/Ion_thruster

Mały ciąg to niestety wada tej konstrukcji, ale przecież silników jonowych nie używa się do wynoszenia obiektów na orbitę.
Mimo tego jest to obecnie najbardziej wydajna konstrukcja silnika i w stosunku do silników chemicznych potrzebuje dużo mniej paliwa do pokonania znacznych odległości.

Pxemìswa

Jeezu co zajrzę do tego tematu to zdaje mi się że zawitałem do "Niedzielnego Koła Astrofizyków" :P



Ezy Ryder

#83
Często wspominacie o czasie podróży, ale kto pamięta że czas jest względny? Czas dla obiektów podróżujących z prędkością pod-świetlną jest "mniejszy" niż dla reszty. Dla nas będzie to dużo, ale dla obiektu, mniej.

rodrygo

Quote from: Ezy Ryder on March 01, 2010, 05:26:47 AM
Często wspominacie o czasie podróży, ale kto pamięta że czas jest względny? Czas dla obiektów podróżujących z prędkością pod-świetlną jest "mniejszy" niż dla reszty. Dla nas będzie to dużo, ale dla obiektu, mniej.

Co ciekawe to mamy też efekt skrócenia długości w kierunku ruchu. Czyli odległość Ziemia - Pandora dla podróżującego "skraca się" proporcjonalnie do szybkości

Ezy Ryder

Quote from: Taronyuakawng on January 28, 2010, 06:20:02 AM
Jak to "wynalazl antymaterie"? :D

Problem w tym, ze antymateria ulega anihilacji, i nie potrafimy jej przechowywac :) A jesli chodzi o silniki na paliwo ciekle, to daly by rade. Odpowiednio sie oblicza trase, tak zeby statek wpadl w pole grawitacyjne duzej planety np. Saturna, Jowisza i robi kolko wokol planety, po czym jest wyrzucany przez sile odsrodkowa (wspierana przez silniki). Tak robi sie z satelitami na przyklad.

Anihilacji ulega wyłącznie w kontakcie ze swoją antycząstką; wystarczy wytwarzać antyprotony oraz antyneutrony i potraktować je pozytronami (o nie nie trudno), wtedy cząsteczki nie staną się naładowane i powstaną antyatomy. Najlepszym sposobem (choć najtrudniejszym) byłoby wytworzenie anty-żelaza i  utrzymywanie go w polu magnetycznym.

Ps.: Jak myślicie? Gdyby zmniejszyć rozmiary maszyn teleportujących i pułapek fotonowych, opłacałoby się ich używać do komunikacji? Ze względu na czas rozchodzenia się jakichkolwiek fal komunikacja w czasie "rzeczywistym" niemal niezależnie od kosztów wydaje się być lepsza niż oczekiwanie 9 lat na sygnał zwrotny.

rodrygo

hmmm, łączność to kolejny problem. Klasyczna teoria względności wyklucza przesyłanie sygnału szybciej niż światło. Sporo się mówi o możliwościach związanych ze splątaniem kwantowym jak w słynnym paradoksie EPR. Ale interpretacja nie jest jeszcze jasna , czy rzeczywiście można by w ten sposób się komunikować nadświetlnie

Ezy Ryder

Nie jestem tylko pewien czy można to nazwać komunikacją "nad-świetlną". Teoretycznie za teleportacje uznaje się przemieszczenie czegokolwiek bez zachowania ciągłości fizycznej, a wymieniony uprzednio wyraz określa nieskończenie wielki przedział prędkości, no a w końcu prędkość to droga jaką coś przebędzie w danym czasie. Przy okazji, z tego co pamiętam to jeśli jedna cząstka splątana znajduje się w stanie "A" to druga cząstka znajduje się w stanie odwrotnym, czego efekt można wyeliminować poprzez przepuszczenie jej przez bramkę kwantowej negacji. Prawdziwym problemem byłaby tylko dekoherencja jednej z cząsteczek.

Thorinbur

Ostatnio ogladałem program, gdzie dokonali udanej (sic!) próby teleportacji kwantowej (bynajmniej teleportacja kwantowa nie ma nic wspólnego ze (wybaczcie jeśli przekręcę)"Scottie! Beam me up!" I polega właśnie na przeslaniu danych nieskończenie szybko dzięki splątaniu kwantowemu. Umiemy wytwarzać cząstki w stanie splątanym testy wyglądają obiecująco lecz w dalszym ciągu wiemy za mało by zastosować to na dużą, a właściwie jakkąkolwiek skalę poza prostymi eksperymentami, lecz przy odrobinie szczęścia przyjdzie nam żyć w czasach nie tylko komunikacji kwantowej, Wyobraźcie sobie połaczenie z netem, Bez żadnych pingów, informacja dociera natychmiast XD. Ale i komputerów kwantowych (w tej chwili istnieje prototyp skladający się z bodaj 8 cząstek w stanie superpozycji i  ma moc obliczeniową porównywalną (zowu z pamięci) do bodaj pierwszych konsol, jak comodore. Ale jak uda im sie zwiekszyć to do chyba 16, w każdym razie poniżej 20, to moc będzie większa niż wszystkie komputery świata razem wzięte. Całę to zagadnienie jest bardzo ciekawe i obiecujące. Co nie zmienia faktu że do podróży na Pandorę nam daleko, co więcej ci co o niej marzą nie spodziewają się spotkać tam lasów deszczowych, śladów życia a tym bardziej 5 metrowych niebieskich kosmitów prawda?
oel kame futa oel kekame ke'u

Kredke

Quote from: Thorinbur on April 08, 2010, 08:09:08 AM
Co nie zmienia faktu że do podróży na Pandorę nam daleko, co więcej ci co o niej marzą nie spodziewają się spotkać tam lasów deszczowych, śladów życia a tym bardziej 5 metrowych niebieskich kosmitów prawda?

Właśnie zniszczyłeś mi życie... ;D

A na poważniej. Początek jest, mniej lub bardziej udany a to ważne. Bracia Wright też za pierwszym razem sobie daleko nie polecieli - a teraz na jakie odległości się lata... Fakt to chyba nie ta klasa skomplikowania, ale wszystko pójdzie do przodu - tylko trzeba czasu (i oby jak najkrótszego:). Osobiście czekam aż LHC wystartuje na 100% i na pierwsze wyniki zderzeń na pełnej mocy.

Co do połączeń to poza netem, choćby komunikacja na linii ziemia  - mars - już samo zlikwidowania opóźnienia dałoby bardzo dużo; o komunikacji na dalsze odległości już nie mówię...

Luke, ipse sum pater tuus!

rodrygo

Ja mam wątpliwości co do przekazu informacji drogą splątania kwantowego...
Przypuśćmy, że mamy w worku 2 kulki: czarną i białą. Wyciągam jedną, wkładam do pudełka nie patrząc którą wyciągnąłem i jadę na Pandorę. Po kilku latach otwieram, widzę , powiedzmy białą i w tym momencie wiam że na Ziemi została czarna... Tylko jak długo trwa eksperyment? Chyba od momenty wyjęcia kulki z worka czyli kilka lat i o przekazie nadświetlnym nie ma mowy...
:P

Thorinbur

Różnica jest taka, że tutaj to wygląda tak: wkładamy 2 kulki do koszyka czarną i biała, wyciągamy jedną i wkładamy do worka i jedziemy na pandorę. Umawiamy się z kimś kto zostaje na ziemi, że za dziesięć lat sprawdzi kolor pozostałej kulki. Po dziesięciu latach wyjmujemy naszą kulkę i przemalowujemy na czarną. Na ziemi ta która została zamienia się na białą. Na tym to polega. Możemy wpłynąć na stan splątanej cząstki i w tedy stan drugiej w czasie = (bliskim?) 0 zmienia się na przeciwy. Największym problemem jest fakt, że sprawdzając stan drugiej cząstki sami wrowadzamy zmianu, a być może nawet niszczymy splątanie. Co nie zmienia faktu że przeprowadziliśmy udane próby jednorazowego przesłania danych (w ilości pojedyńczych bitów).
oel kame futa oel kekame ke'u

Ezy Ryder

Po pierwsze nie bitów tylko qbitów, a po drugie: dekoherencja w istocie może doprowadzić do zniszczenia ów stanu, ale można wytworzyć warunki w których bozony dalej w nim pozostają. Jak na razie największa sprawdzona odległość to 144km, a czas teleportacji to 3qubity na 2ms, co daje 187,5qubajtów na sekundę (tak jak 375bajtów na sekundę). W przypadku komputerów tranzystorowych (jak sama nazwa wskazuje), informacja jest przechowywana w postaci stanu włączonego lub wyłączonego tranzystora (1 tranzystor=1 bit, 8 tranzystorów=1 bajt...). W komputerach kwantowych, informacja jest przechowywana w formie stanu cząstki (1 elektron=1 qbit, 8 elektronów=1 qubajt, 8388608 elektronówów = 1kiloqubajt (16megabajtów), 8796093022208 elektronów (ułożone w rzędzie miałyby 4cm długości, przy szerokości 9*10^-11)=1 megaqubajt (w przybliżeniu 1terabajt). Transport nie zajmowałby dużo miejsca ani czasu.

Ps.: Wyobraźcie sobie jaką długość miały by bezpieczne klucze kodowania RSA w informatyce kwantowej...

Thorinbur

Nie nawidzę takich twoich postów, najeżone liczbami, które albo są skopiowane bezpośrednio z wikipedii tudzież innych materiałów albo z dupy wyjęte i przede wszystkim zupełnie niepotrzebne. Twoje posty czyta się tragicznie bo są przeładowane niepotrzebnymi danymi. Moc komputerów kwantowych polega a tym, że w czasie 1 operacji oblicza wynik dla całego zbioru argumentów, ni na tym że można go bardziej upakować. I poco silisz się na używanie pokrętnych słów tetralny = 4 a pozatym he? Znowu skąd wziąłeś, że to tetralny? qbit nie ma 4 mierzalnych stanów...

jeśli uda nam się wywołać superpozycje kilkunastu cząstek to będziemy mieli OGROMNĄ moc obliczeniową, zdolną na przykład faktoryzować duże liczby pierwsze używane w kryptografi, brutforcem w ułamki sekund. Tutaj moc obliczeniowa rośnie wykładniczo nie liniowo!
oel kame futa oel kekame ke'u

Taronyuakawng

Nie rozumiem Was :D

Można bardziej po ludzku? :)

Poland, Warsaw

Ezy Ryder

Możliwe stany qubitu to:
0;0
0;1
1;0
1;1
Możliwe stany bitu to:
0
1
Jeśli w drugim przypadku przy dwóch możliwych stanach używamy dwójkowego nazywanego także binarnym, wywnioskowałem że w pierwszym przypadku z czterema możliwościami można by używać czwórkowego (znacznie ułatwiającego) który analogicznie można by nazwać tetralnym. Poza tym, co do których liczb masz zastrzeżenia? Jeśli znajdziesz i udowodnisz mi mój (obecnie wciąż względnie hipotetyczny) błąd, to przyznam się do niego bez wahania.

Ps.: Jeśli potrzebuje jakiejś informacji to albo jej szukam albo próbuje sam do niej dojść. O ile w pierwszej metodzie źródła są poprawne a w pozostałej metoda dobra, zastrzeżeń nie widzę...

Thorinbur

Zwiększenie mocy nie polega tutaj na przejście z binarnego na czwórkowy a na splątaniu, które pozwala na jednoczeesne wykonywanie obliczeń na całych zbiorach wartości nie pojedynczych danych.

Quote"8796093022208 elektronów (ułożone w rzędzie miałyby 4cm długości"

Jakie odstępy? Może i policzyłeś prawidłowo, ale co to ma do rzeczy?
Wiesz co? Żyrafa ma tyle samo kręgów szyjnych co człowiek i co mysz! Fajnie nie?
oel kame futa oel kekame ke'u

Ezy Ryder

To ma do rzeczy że nie zaprzeczysz chyba że jedną z zalet jest że jednostka przechowująca nie składa się z czegoś o budowie atomowej z czegoś czego zbudowane są atomy. Pisząc to chodziło mi o to że w systemach kwantowych małych rozmiarów można zawrzeć o wiele więcej mocy niż w zwykłych tranzystorowych.

Kxamìl

Ja od początku czytam wasz dialog. I powiem tylko, że po pierwszych straciłem wątek. O czym wy właściwie mówicie bo ja tego nie rozumiem.
Ke'u ngay ke lu, fra'u letsunslu lu.

Livu mì fpom.

Na'rìngyä vrrtep

jestem pewien że nie na temat (nooo po większej części) . w końcu to ja go założyłem ;D