AVATAR - Prolog [RPG] sesja otwarta

Started by Unicorn, February 05, 2010, 07:53:52 AM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

Terìran Tawka

Swobodne zachowanie dr. Kosovej rozluźniło Browna. Zaczął mieć nadzieję że być możę ich rozmowa będzie miłą odskocznią od jego rozmyślań.

- Twój przypadek jest w gruncie rzeczy bardzo ciekawy, ale o tym zapewne usłyszałeś już wystarczająco dużo. Jak tam twoje samopoczucie? Zdenerwowany przed pierwszą wycieczką w głąb Pandory? - zapytała Valentina

- Może nie przed samą wprawą, ale z pewnością nie jestem w stanie usiedzieć na miejscu z myślą o kierowaniu, wejściu do czy staniu się wielkim niebieskim stworem, co mnie mam nadzieję niebawem czeka. – odparł Brown czerwieniąc się nieco. Wiedział że był obecnie świetnym tematem do... Może nie drwin, ale luźnych rozmów przy obiedzie wśród znajomych. Starał się tym nie przejmować, w końcu miał prawo być zdenerwowany po sześciu latach oczekiwania, ale nie mógł zaprzeczyć przed samym sobą że jego zachowanie nie jest normalne. Skrywając swą chwilę namysłu za kolejnym nikłym uśmiechem, kontynuował:

– Nie rozmawiałem jeszcze wiele z doktor Augustine, nie wiem więc na ile będę wykorzystany w jej programie, a ile czasu będę miał na własne badania. Obawiam się też o to, jak zaaklimatyzuje się w moim nowym ciele, słyszałem że bywają z tym problemy bez szkolenia... – W tym momencie urwał. Zorientował się że miast prowadzić rozmowę, wyrzuca po prostu swoje problemy i wątpliwości na biedną Valentinę. "Jak zwykle egocentryczny draniu" – przemknęło mu przez myśl nim odezwał się znowu.

– Ale przepraszam że zanudzam panią swoimi wątpliwościami, jak mówi moja asystentka, jestem ostatnio nieznośny. Może powie mi pani nad czym obecnie pracuje? Domyślam się że osoba z takim talentem prowadzi już samodzielne badania?
You are not on Pandora anymore. You are on Earth, ladies and gentlemen.
pamrel si nìna'vi ro [email protected] :)

Kxamìl

#81
Pxen'tìl razem z Tsu'teyem stali nieruchomo. Każdy z nich wpatrywał się w drugiego. Chłopak nawet nie zauważył kiedy podeszła do nich Txon'ite. Z zamyślenia wyrwały go dopiero słowa:
Quote from: Sa'ethri on March 28, 2010, 07:30:52 AM
<Oel ngati kameie, ma Pxen'tìl.>
Zdziwił go fakt, że Tsu'tey nic z tym nie zrobił. Pxen'tìla nawet nie obchodził fakt, że Pakx'Ti do nich nie podszedł.

< Widać nie lubi okazywać uczuć albo to jego forma przywitania ? > pomyślał Pxen'tìl

Gdy się zastanawiał co będzie dalej, nagle złapał go za rękę Tsu'tey i mocno ścisnął. Chłopak nawet tego nie zauważył ale usłyszał dobrze słowa:
Quote from: Unicorn on April 19, 2010, 02:38:21 PM
<Oel ngati kameie, ma tsmukan. Dobrze, że wróciłeś>
Po tym przyszły wódz klanu zawołał chłopca o imieniu Ralu. Na nieszczęście Pxen'tìla miał on zaprowadzić go do klanu. Gdy odeszli na kilka metrów Pxen'tìl powiedział:

< Ralu, za czekaj. Wracaj na lekcje bo ja nigdzie bez Was nie pójdę. >

Młody Na'vi po chwili zastanowienia pobiegł z powrotem na lekcje. W tym czasie Pxen'tìl spokojnie podszedł do Grace.

- Przepraszam. Czy mógłbym zająć pani kilka minut ? - powiedział Pxen'tìl
Ke'u ngay ke lu, fra'u letsunslu lu.

Livu mì fpom.

Sa'ethri

dr Valentina Kosova

Quote from: Brown Blackwood on April 27, 2010, 11:26:27 AM
– Nie rozmawiałem jeszcze wiele z doktor Augustine, nie wiem więc na ile będę wykorzystany w jej programie, a ile czasu będę miał na własne badania. Obawiam się też o to, jak zaaklimatyzuje się w moim nowym ciele, słyszałem że bywają z tym problemy bez szkolenia...

Słuchała jego wątpliwości z wyrazem uprzejmego zainteresowania. Na jego miejscu też by się zapewne denerwowała, zwłaszcza, gdyby była takim... szczególnym przypadkiem. Jednak nie było możliwości, żeby został podłączony do avatara, gdyby istniały jakiekolwiek podejrzenia co do bezpieczeństwa całej procedury.

Quote from: Brown Blackwood on April 27, 2010, 11:26:27 AM
Może powie mi pani nad czym obecnie pracuje? Domyślam się że osoba z takim talentem prowadzi już samodzielne badania?

- Badania? - powtórzyła Valentina, unosząc brwi. Pytanie kolegi zaskoczyło ją. - Moja praca to avatary, Brown. Związane z tym trudności pochłaniają wystarczającą ilość czasu. Nie mam kiedy prowadzić samodzielnych badań. Wszystko, co tu ostatnio robię, obraca się wokół tamtych zbiorników.
Machnęła ręką w kierunku laboratorium.
- Co prawda, gdyby udało mi się zdobyć próbki pandorskiej fauny... - rozmarzyła się wyraźnie. - Ale niestety. Grace... to znaczy, doktor Augustine... twierdzi, że to na razie niemożliwe. To wielka szkoda.
- Czasami wam zazdroszczę, wiesz? Jestem tu już tyle czasu, a planetę poza bazą znam tylko z projekcji... Cóż, ja i Max nie możemy fikać koziołków po dżungli. Ja zajmę się własną pracą naukową, a twojemu niebieskiemu sobowtórowi noga odpadnie w akcji.
Uśmiechnęła się pogodnie i - swoim zwyczajem - odrobinę kpiąco.