Sìrol hufweyä

Started by Tängal, February 26, 2011, 07:49:15 PM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

Nawma Tutan

Albrecht von Donneberg - Avatar
Las


Albrecht odwrócił się do Kendry i powiedział:
- 'Awnong mówi, że tak przynajmniej z 15 gałęzi i będziemy bezpieczni. Co planujesz?
Nie chciał rozstać się na'vijką, ale nie wiedział, czy ona zostanie czy tez wróci do swego klanu.

Tireaniawtu

Quote- 'Awnong mówi, że tak przynajmniej z 15 gałęzi i będziemy bezpieczni. Co planujesz?

    Kendra spojrzała w górę i odliczyła 15 gałęzi. Było to dość wysoko, ale jeśli było tam bezpiecznie to nie mieli wyboru. Zaczęła chodzi wokół i zbierać co większe drągi.
-Wroga nie wprowadza się do bazy, zatem raczej nas do wioski nie zaprowadzi. Musimy tutaj zostać. Na razie trzeba zbudować jakąś osłonę na noc. Pomóż mi i weź trochę tamtych liści. - wskazała krzak z rozłożystymi liśćmi. Gdy Albrecht przyniósł je zawinęła nimi zebrane gałęzie i obwiązała liną. Następnie wspięła się na podaną wcześniej wysokość i wciągnęła wszystko. Tam w 5 minut rozstawiła szałas i zeszła na dół.
-Na górze masz gdzie spać. Może huraganu nie wytrzyma ale przed deszczem na pewno ochroni. - Spojrzała na kobietę i dodała: -Róbcie co chcecie tylko nie oddalaj się. Moi przełożeni ucieszą się jeśli nie będzie strat. - po tych słowach wspięła się na jedną z gałęzi. Na miejscu wyjęła krótkofalówkę, niewielki zestaw narzędzi i zaczęła majstrować.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

Nawma Tutan

Albrecht von Donneberg - Avatar
Las


Quote from: Tireaniawtu on August 23, 2011, 11:55:52 AM
-Róbcie co chcecie tylko nie oddalaj się. Moi przełożeni ucieszą się jeśli nie będzie strat.

Albrecht poczuł się speszony, ale nic nie powiedział. Kiedy Kendra weszła na drzewo, i usiadł pod drzewem i patrząc na 'Awnong, która chodziła dookoła. Postanowił jej się spytać:
- Nga tätxaw ne kelutrel srak?

nataliapop

'Awnong, Las
Dziewczyna chodziła dookoła drzewa, myśląc nad wyjściem z tej niekomfortowej sytuacji. Z uwagą przyglądała się kątem oka, jak tawtute buduje schronienie na drzewie. Później sawtute rozmawiali w ich dziwacznym języku, a na końcu mężczyzna speszył się trochę, lecz 'Awnong nie wiedziała dlaczego. W pewnym momencie usłyszała pytanie, którego nie chciała usłyszeć: Czy wróci do kelutral. Nie miała ochoty na nie odpowiadać, lecz musiała.
- Dobry na'vi zawsze zaopiekuje się swoimi towarzyszami. Następnego dnia odprowadzę was do waszego legowiska.
Po tych słowach wspięła się na gałęzie w pobliżu korony. Jej ikran był głodny a ona nie miała jedzenia dla niego. Ona też zaczynała odczuwać głód, lecz nie śmiała prosić sawtute o jedzenie. Nie chciała jeść obcego jedzenia. Nawet nie wiedziała co oni jedzą. Niestety o tej porze już nic nie znajdzie, więc lepiej odesłać ikrana do kelutral. Ona sama zeszła na sam dół, usiadła pod drzewem tak by nie patrzeć na Al..., nawet nie umiała wymówić jego imienia. Miała tylko nadzieję, że nikt się o niczym nie dowie, a już na pewno nie Olo'Eyktan, bo Eywa na pewno już wie i jeśli nie cieszy się z jej szczęścia, na pewno ją za to ukarze.

Tireaniawtu

Kendra Keller:

     Radio jest ustawione na UHF. Frekwencja nadawania to 300MHz do 3GHZ. Muszę przestawić na VHF i szukać na midband czyli 30MHz do 50MHz. Tylko jak to się robiło? - Kendra starała się nawiązać kontakt z bazą. Mimo, że technologia wciąż się rozwijała to sposoby łączności były z początku XXI wieku. W jednej z jednostek, w której służyła miała szkolenie na ten temat, jednak to było dawno i niewiele pamiętała. Mozolne grzebanie w kabelkach zaczynało ją irytować, a do tego zgłodniała. Odłożyła wszystko i wyjęła z plecaka 3 racje wojskowe. Dwie rzuciła na dół nic nie mówiąc. Wewnątrz jednej znajdowała się mała butelka wody, paczka sucharów, konserwa, 2 torebki herbaty, cukier i batonik. Zjadła posiłek i spojrzała na radio. Przypomniała sobie co nieco i wróciła do pracy. Po pół godzinie weszła na odpowiednie pasmo. Ustawiła szukanie transmisji i zostawiła w miejscu skąd można złapać sygnał. Teraz mogła tylko czekać. Usiadła na końcu gałęzi i zaczeła sie przyglądać temu co jest dookoła.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

rodrygo

Peyral, Las

- Nga tätxaw ne kelutrel srak?

Peyral usłyszała te słowa wypowiadane przez obcego. Obok niego stała 'Awnong.

- to dziwne - pomyslała. Czyżby jej siostra chciała wskazać drogę do kelkutral jednemu tawtute?

To nie był dobry pomysł. Peyral postanowiła przestrzec swoją towarzyszkę przed tym krokiem.
Kilka razy gwizdnęła udając dzwięki wydawane przez ikrana. 'Awnong na pewno je usłyszy i zbilży się do niej. Tylko co zrobią sawtute?
Kilku z nich wciąż kręciło się po okolicy

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong siedząc pod drzewem i rozmyślając, usłyszała znajomy jej odgłos. Poszła w stronę skąd dochodził. Z oddali rozpoznała twarz swej siostry. Była bardzo ciekawa dlaczego ją woła.
-Siostro, cieszę się, że jesteś bezpieczna. Dlaczego nie wróciłaś do kelutral?

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las

Albrecht zdziwił się odpowiedzią 'Awnong. Nie podejrzewał, że zostanie z nimi. Po chwili kobieta odeszła trochę dalej, pewnie do ikrana. W tym samym momencie coś ciężkiego spadło mu na głowę. Złapał się za nią i spojrzał na to, co spadło. Żołnierskie racje! To tłumaczy, dlaczego takie ciężkie. Albrecht spojrzał na górę i pogroził w myślach Kendrze. Otworzył paczkę i zjadł co nieco. Potem wyjął książkę z plecaka i miał zacząć czytać, kiedy zauważył coś w rzece. Podszedł bliżej, ale nic nie zauważył. "Przywidziało mi się" pomyślał. Znowu usiadł pod drzewem, kiedy zaraz obok jego głowy śmignęła strzała. Ugrzęzła w drzewie. Albrecht podniósł się szybko i schował się za drzewem i krzyknął do Kendry:
- Kendra! Schodź na dół, bo coś do mnie strzela z łuku!

Tireaniawtu

Kendra Keller:

Quote-Kendra! Schodź na dół, bo coś do mnie strzela z łuku!

     Kendra zerwała się z miejsca i prawie zeskoczyła z drzewa. Stanęła przy Albrechcie i znalazłam wzrokiem strzałę. Ułożenie strzały po wbiciu powiedziało jej, gdzie szukać celu. Wychyliła się lekko lecz nic nie widziała. Nagle z trudem uniknęła kolejnej. Wyciągnęła pistolet i zwróciła się do Albrechta:
-Jeśli chcesz tego tubylca uratować to biegnij po swoją dziewczynę. Raz, dwa, trzy... - Kendra wyszła zza drzewa i zaczęła strzelać niemal na ślepo do wroga. Znała tylko obszar gdzie mógł on się znajdować. Albrecht natychmiast pobiegł prosto do "Awong. Schowała się za następnym drzewem, zmieniła pusty już magazynek i przygotowała małą niespodziankę. Bliżej. Raczej Ciebie nie zabiję. Co najwyżej obezwładnię.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Albrecht pobiegł w kierunku, którym poszłą 'Awnong. Spotkał ją rozmawiającą z drugą na'vijką, tą, którą też spotkali wcześniej. Bez zbędnych ceregieli krzyknął:
- Tuteo tìmem ne moe!
W tym momencie usłyszał ryk Thanathora.

Kete
Las


Kete strzelił jedną strzałę w tego lunatyka pod drzewem na przestrogę. Lubił się z nimi bawić. Mógł też przecież od razu go zabić, za to, że darzy uczuciem na'vijkę. Jej też to nie ujdzie na sucho. Tawtute krzyknął  do lunatyczki na górze i schował się za drzewem. Przeczuwając kłopoty, Kete przemieścił się lekko w bok. Kiedy ta druga zeszła, strzelił do niej, ale nie trafił. Za to ona otworzyła ogień do niego. Poczuł nagle ból lewym udzie. Syknął z bólu i spadł z drzewa, oddalając się od obozowiska. Sam w takim stanie nie dojdzie do kryjówki, więc wydał dźwięk imitujący ryk palulukana. Jego stworzonko, któremu dał na imię "Txopu", przybiegło, po czym Kete wszedł na niego i ruszył na nim w kierunku schronienia.

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi. Jej tawtute przerwał rozmowę na'vijkom. Musiała go bronić, lecz nie wiedziała jak. Dookoła było ciemno i nic nie było widać. Jedyne co narazie mogła zrobić to osłonić go własnym ciałem. Nie było sensu napinać łuku. W pewnym momencie rozległ się odgłos podobny do ryku Palulukana. Do piero po chwili rozpoznała głos Kete. Jeszcze jego tu brakowało. Miała ochotę go dopaść, ale już wiedziała, że nie da rady. Jego Palulukan jest za szybki. 'Awnong usiadła pod drzewem zapominając o Peyral. Kete tak nienawidzi sawtute. Na pewno powie o wszystkim Olo'Eyktanowi. Tylko ile on wie? Dziewczyna miała nadzieję, że nie za dużo, i że nie będzie miała przez niego kłopotów. Ta sytuacja ją męczyła. Nie dawała sobie już rady. 'Awnong nie mogła już sobie z tym poradzić, więc zaczęła płagać, bo płacz pomaga na wszelkie problemy, choć ich nie rozwiązuje.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Kiedy Albrecht zobaczył jak 'Awnong płacze, poczuł się temu winny. Gdyby nie ON, ona mogłaby wrócić do klanu. MUSIAŁ ją poprosić by została chwilę. A teraz są pod ostrzałem i gdzieś blisko jest thanathor. Ukląkł przy niej i spytał się jej:
- Pelun nga tsngawvìk?

Kete
Las - kryjówka

Kete zszedł ze swego palulukana, który odszedł do swojego legowiska w pobliżu kryjówki. Była to prosta platforma z zadaszeniem, do której prowadził rozwijana drabinka, pomysł zgapiony od ludzi nieba. Wszedł po niej, przeklinając ranę na udzie. Na górze przemył ranę ciepłą wodą i obwiązał tkaniną. Przez kilka dni nie będzie mógł chodzić. "Przeklęci tawtute" pomyślał. Postanowił jednak, jako że tawtute jutro już będą w bazie, zemścić się na 'Awnong. Powie o tym Olo'eyktanowi. Ale to za kilka dni. Zjadł trochę i położył się na posłaniu z liści.

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong z trudem podniosła wzrok na tawtute i na chwilę przestała płakać. Nie potrafiła mu wytłumaczyć swoich problemów, nie potrafiła się wyżalić, nie potrafiła wylać smutków. Myślała, że nie zrozumie. Nie wiadomo skąd, była tego absolutnie pewna. Dziewczyna rozpłakała się ponownie. Usiadła obok tawtute i położyła głowę na jego ramieniu. Łzy spływały jej po policzkach, i momo, że to były tylko łzy, miało się wrażenie, że to rzeka drąży koryto. 'Awnong, z naturalnej potrzeby poczucia miłości i troski, objęła mężczyznę w pasie i wtuliła się w niego, ten zaś położył swoje dłonie na jej dłoniach. Po chwili podniosła głowę, i oboje patrzyli sobie w oczy. Mimo że nic do siebie nie mówili, rozumieli się doskonale. Dziewczyna zcisnęła delikatnie dłonie tawtute i powoli zbliżyła głowę.

Tireaniawtu

Kendra Keller:

    Kendra czekała za drzewem. Po krótkiej chwili usłyszała jakiś dźwięk, i oddalający się hałas. Zdjęła czapkę z głowy i wystawiła ją powoli zza drzewa. Nic się nie stało. Zatem uciekł. Włożyła czapkę z powrotem i wyszła. Zabezpieczyła granat błyskowy i schowała go. Sprawdziła teren kilka razy i natknęła się na coś ciekawego. Niewielka plama krwi sprawiła, że poczuła się nieco lepiej. Przynajmniej teraz będzie wiedział, że byle kim nie jestem. Po jakimś czasie znalazła Albrechta i płaczącą na'vijkę.
-Albrecht, wiem, ze to nie najlepsza pora, ale muszę wiedzieć co, lub kto to był. Bez tych informacji nie będę mogła ciebie skutecznie chronić.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

rodrygo

Peyral, Las


Peyral czuła się zagubiona i nie wiedziała co robić. Zbyt dużo osób kręciło się w okolicy. Zdecydowanie chciała już wracać. Należało przywołać 'Awnong
i oddalic się w kierunku wioski.
Trudno, nie da się dłużej ukrywać. Złożyła dłonie w trąbkę i zawałała

Ma 'Awnong! Meoe zene tivätxaw! Kive fìtsenge!

niestety, nie wiedziała kto usłyszy jej wołanie...

Nawma Tutan

Albrecht von Donneberg - Avatar
Las


'Awnong wtuliła się w Albrechta, potem zaś spojrzała na niego zbliżyła głowę. Albrecht położył swoje dłonie na jej i też zbliżył głowę. Już miało nadejść zbliżenie ich ust, którego nie mógł nawet przerwać nagły atak nieznajomego.
Quote from: Tireaniawtu on August 28, 2011, 02:59:27 PM
-Albrecht, wiem, ze to nie najlepsza pora, ale muszę wiedzieć co, lub kto to był. Bez tych informacji nie będę mogła ciebie skutecznie chronić.

"Nosz... k***a, zawsze musi ona przeszkodzić?!" Albrecht oddalił lekko głowę, co zrobiła również 'Awnong. Szlachcic spojrzał na Kendrę i powiedział:
- Powinni ci dać odznaczenie za notoryczne przerywanie zakochanym...
Poczym zwrócił się do na'vijki:
- Wiesz kto to mógł być?

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong miała już dość; była zmęczona i nie dawała sobie już rady, a na dodatek jeszcze ta tawtute musiała im przerwać. Na pytanie mężczyzny, odpowiedziała: "Palulukan i jeden z Omaticaya. To samo co chciało zjeść was wcześniej, ale ten jest posłuszny, jak ikran swemu panu."
Dziewczyna wyczuła, że tawtute chce dotknąć jej twarzy, ale ona już chciała mieć święty spokój. 'Awnong odepchnęła go i pobiegła rozchisteryzowana w las. Po chwili usłyszała wołanie Peyral, więc, już spokojnym krokiem, ruszyła w jej stronę.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las

Quote from: nataliapop on August 30, 2011, 02:48:03 AM
"Palulukan i jeden z Omaticaya. To samo co chciało zjeść was wcześniej, ale ten jest posłuszny, jak ikran swemu panu."

Albrecht po usłyszeniu tej wiadomości zaniemówił. Można ujeżdżać thanathory? To szaleństwo! Ze zmęczenia trochę pochyliła mu sie głowa. 'Awnong dostała jakiegoś ataku histerii, bo odepchnęła go i pobiegła w las. Albrecht wstał i popatrzył się na Kendrę:
- Powiedziała, że to był jakiś Omaticaya, który ujeżdża thanathora.Niezbyt miłe wieści, co?
Padał ze zmęczenia, więc dopowiedział:
- Dzis był męczący dzień. Mogę się już położyć?

Tireaniawtu

Kendra Keller:

Quote- Powiedziała, że to był jakiś Omaticaya, który ujeżdża thanathora.Niezbyt miłe wieści, co?

-No pięknie. Czyli będzie gorzej niż myślałam. Co do tej odznaki to nie głupi pomysł. A teraz słuchaj: Póki tu jesteśmy nie ma czasu na taką zabawę. Jak Ci się śpieszy do śmierci to zastrzelę Cię od razu to przynajmniej jedno z nas przeżyje. Jestem żołnierzem i jeśli trzeba to zginę, jeśli to ma znaczyć pomyślne zakończenie misji. Nie marnuj tego... A teraz jak chcesz iść spać to na górze masz schronienie. Jak już wrócisz do siebie każ im szukać sygnału na midband. Oni będą wiedzieli co to znaczy. - Zakończyła swoją myśl i weszła na drzewo nieco zdenerwowana. Usiadła na końcu gałęzi i bacznie obserwowała to co się dzieje dookoła. Jeśli on wróci i mnie zaskoczy mogę nie mieć już tyle szczęścia.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Albrecht przytaknął Kendrze i wszedł na drzewo na platformę, na której położył się i zasnął.

Albrecht von Donnenberg
Hellgate - laboratoria


Nagłe obudzenie się w komorze łączeniowej było lekkim szokiem. Tak przyzwyczaił się do avatara, że zapomniał nawet, że nie może mówić. Otworzył pokrywę i usiadł na brzegu. Kilku naukowców podbiegło, ale Albrechtem odprawił ich ruchem. Zauważył nieźle wk***ną Grace, której z drogi schodzili wszyscy.
"Będą kłopoty..." - pomyślał.

Grace Augustine
Hellgate - laboratoria


Grace oglądał ostatnie wyniki badań, gdy nagle usłyszała charakterystyczny dźwięk otwieranej komory łączeniowej. Zobaczyła wychodzącego Albrechta, który był lekko oszołomiony tak długim pobytem w ciele avatara. Zaczęła iść w jego kierunku, a wszyscy schodzili jej z drogi. Kiedy stanęła przed nim, on opuścił wzrok z jej twarzy.
- Ty sk****nu, przez twoje amory do tej na'vijki mogliśmy zginąć! Gdzie Kendra? Avatary są bezpieczne?