Sìrol hufweyä

Started by Tängal, February 26, 2011, 07:49:15 PM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

rodrygo

Peyral, Las pomiędzy Hell's gate i kelkutral

'Eylanti angay mì tìngäzìk omum ayoe.


Takie słowa tłukły jej się po głowie gdy wracała w pośpiechu do wioski. Czy dobrze postąpiła zostawiając 'Awnong w obozowisku sawtute? No, cóż, wyboru właściwie nie było. 'Awnong poszła tam dobrowolnie a sprawy potoczyły się tak szybko że nie było czasu na przemyślenia. Peyral potrzebowała rady przyjaciół i 'Awnong potrzebowała pomocy przyjaciół. Dlatego na'vijka chciała być już w wiosce. Jej ikran leciał tuż nad koronami drzew.

Win nì'ul! – krzyknęła i pochyliła się na szyję zwierzęcia.


Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Hellgate

Albrecht kiwnął głową i wrócił do 'Awnong. Poprosił ją, by wzięła swoje rzeczy i zaprowadził ją na plac avatarów. W międzyczasie spytał się jej:
- Pelun nga tswayon 'em oeyä kelku?

nataliapop

#222
'Awnong, Hell's Gate
Szli martwym, okropnym i smutnym miejscem w stronę bajdziej zieloną i zadbaną. Ona niosła siodło ikrana, łuk i strzały a on jej skromny dobytek w plecionym worku. Odpowiedź na jego pytanie nie była taka łatwa. Nie chciała powiedzieć mu wszystkiego, nie chciała obarczać go smutkiem, za to, że to przez niego wyżucono ją z klanu.
- Szukałam Cię. - powiedziała pod nosem - Nie było was gdy się obudziłam. Myślałam, że coś wam się stało. W nocy wiele zwierząt śpi, ale i wiele się budzi.
Dziewczyna nie patrzyła tawtute w oczy. Wiedziała, że ukrywa resztę prawdy, a to jest jak kłamstwo. Jego przeszywające-jak myślała-lecz w rzeczywistości czułe spojrzenie wyciągnęłoby z niej zapewne wszystko, a tego nie chciała. Nie chciała mówić, że tamtej nocy wróciła, bo rodzina jej już nie chciała. W sumie, jeśli on zapyta, to pewnie też odpowie, że wróciła po to, by sprawdzić, czy są bezpieczni i czy nie potrzebują pomocy, choć na prawdę, to ona wtedy potrzebowała pomocy. Potrzebowała czułej dłoni i silnego ramienia, które dałoby jej poczucie bezpieczeństwa i zapewniłoby, że ktokolwiek ją chce i komókolwiek na niej zależy.

Dorota Bartowska, Hell's Gate
Popołudniowe światło odbijało się od plastikowej szybki exopacku i raziło dziewczynę w oczy. "Na szczęście już blisko" pomyślała. Zamknięcie drzwi, tlen i zdjęcie maski. Dorota poprawiła spięte w kok włosy i sunęła korytarzami do linkroomu. Droga nie była zbyt długa, lecz było wystarczająco dużo czasu na przemyslenia psujące nastrój do końca dnia. "Co to ma być? Ja wymyśliłam ekrany, ja wymyśliłam jak zwiększyć szybkość rozwoju avatarów, i co mi przyszło? Siedzenie przed monitorem nie jest jeszcze takie złe, ale chodzenie i spełnianie wszystkich zachcianek Augustine nie jest adekwatne do moich kompetencji." Mimo, że to były tylko myśli, to co chwilę prychała z niezadowolenia. Na jednym z korytarzowych ekranów właśnie zmieniła się godzina, co wyrwało Dorotę z zamyślenia. Patrzyła to na ekran to na ścianę i próbowała sobie coś przypomnieć. Nagle uświadomiła sobie, że jej przerwa obiadowa zacznie się dopiero o 16:40 czyli za 20 minut, co oznacza jeszcze długie wiercenie się na niewygodnym krześle, bo zapewne ktoś zdążył zabrać jej skórzany fotel, co jeszcze bardziej zepsułoby jej nastrój.

rodrygo

Grace Augustine, Hell's Gate

Grace wyczuwała, że jej asystentka nie czuje się najlepiej w roli popychadła do jakiej ją sprowadzono. Młoda kobieta o słowiańskim nazwisku była ambitna i uzdolniona, a tutaj odwalała czarną robotę. Ale cóż Grace mogła na to poradzić? Dr Augustine nie należała do osób szczególnie empatycznych. Nie zawsze tak było. Wspomnienia były gorzkie. Nieudane życie osobiste, ciągłe konflikty w środowisku naukowym, zawiedzione ambicje zrobiły swoje... Ale może i dobrze się złożyło, dzięki temu zdecydowała się rzucić wszystko i polecieć na Pandorę. Nie była już młoda... Przeszłosć została na Ziemi, teraz jest tutaj.

Dzwonek łączności wewnętrznej przerwał te rozmyslania. To Bartowska zgłaszała się po instrukcje.

- Dorota, mamy wspaniałą okazję poznać bliżej kogos z Na'vi. – powiedziała Grace. – Zasuwaj szybko do domku Avatarów. Słuchaj, przyglądaj się i bądź miła dla zakochanych. Ucz się, ale nie przerywaj ich sielanki.


Rozłączyła się i wróciła do rozmyślań. Miłość. Czy to cos jeszcze dla niej znaczy?

rodrygo

#224
Peyral + Eytukan, Kelkutral

Peyral wreszcie dotarła do wioski. Musiała jak najszybciej widzieć się z wodzem. Choć była bardzo zmęczona nie myślała o odpoczynku. Nakarmiła tylko swojego ikrana i natychmiast poszła w kierunku paleniska. Eytukan już na nią czekał.


- Ma Eyktan! 'Awnongìl mì sawtuteä kelkuti tokx.
- Po lu zong, srak?
- Srane. – i dodała mniej pewnie -skxakep. Slä peyä ikran spxin längu.

Eytukan milczał

- Oe zene plltxe 'uoti. – dodała trochę niesmiało. – Tawtute zaya'u fìtseng. Lu meoeyä ultxa.

Nie było łatwo wywołać zdziwienie Eytukana, ale tym razem Peyral się to udało. Wódz nadal milczał i tylko jego kołyszący się ogon wskazywał, że był on kompletnie zaskoczony.

nataliapop

#225
Dorota Bartowska, Hell's Gate
"Słuchaj, przyglądaj się, bądź miła, ale nie przerywaj" Co to w ogóle ma być? Dorota nic z tego nie rozumiała. Najchętniej połączyłaby się z Augustine ponownie, lecz ta nie lubi wolno pojmujących i dopytujących się osób. Musiała więc zrobić coś, by sprostać oczekiwaniom Grace. Dziewczyna znów udała się do wyjścia, myśląc jakby tu rozegrać sytuację. Uznała, że najpierw będzie podsłuchiwać, a jeśli coś będzie nie tak, pokaże się zakochanym. Dorota założyła maskę i wyszła na zewnątrz. Idąc pod domek avatarów, zebrała 2 dziwne owoce z pobliskiego krzaka. Teraz dopiero zauważyła avatara z Na'vijką. Szli rozmawiając. Dziewczyna nie chciała się od razu pokazać, więc poczekała chwilę za rogiem budynku, by zobaczyć, co zrobią i gdzie pójdą.

rodrygo

Augustine + Kowalsky, Hell's Gate

- I co mam teraz z tobą zrobić, inżynierze... - Kowalsky usłyszał takie słowa gdy opowiedział dr Augustine o swoim spotkaniu z Peyral.

- Nie masz swojego awatara. Znasz język? – zapytała

- zìsìto amune fteria oe – spróbował się pochwalić.

- cóż, skoro umawiamy się z miejscowymi nie możemy zmarnować takiej okazji. Znajdzie się jeden wirolot na jutro. Chce Pan porady – proszę to przeczytać. Grace położyła przed nim opasły tom wydruków zatytułowany ,,Podstawy kontaktu międzygatunkowego w warunkach minimalnego poziomu komunikacji lingwistycznej"

- To jest, panie Kowalski, owoc pracy wielu jajogłowych z NASA. Jest pan człowiekiem inteligentnym. Niech pan to przejrzy i zachowuje się rozsądnie. Czy mam pan pytana?

Miał wiele pytań. Rozmawiali równo trzy godziny a jego niepewność wciąż rosła. Ale przecież nie stchórzy. Nie tym razem...


nataliapop

#227
Albrecht von Donnenberg - Avatar, Hell's Gate
Mężczyzna słuchał uważne kobiety, lecz i to nie dawało mu gwarancji, że rozumie wszystko właściwie. "Muszę się więcej pouczyć" pomyślał. Wnieśli żeczy 'Awnong do domku Avatarów i usiedli razem na schodach. Albrechtowi głowa pękała już od tego Na'vijskiego, słowa mu się mieszały i nie mógł złożyć zdania. Po chwili intensywnego myślenia uznał, ze musi się odłączyć. Zebrał myśli i połączył się z Grace. "Grace, Zmień mnie, bo już nie mogę" powiedział i rozłączył się. Wiedział, że dziewczyna nie mówi mu całej prawdy, lecz nie chciał więcej jej męczyć, ani siebie. Po chwili przyszła Bartowska, niosła dwa owoce. Podała je parce i spytała się, jak może pomóc, wiec Albrecht spławił ją prośbą o przyniesienie wody. Oboje jakoś już nie byli głodni, więc odłożyli owoce na ostatni stopień, przy barierce. 'Awnong oparła się o niego, a on objął ją ramieniem. Gładził jej dłonie, lecz nie zwracał nawet uwagi na ich delikatność, ani na dziewczynę. W głowie miał tylko 2 słowa: "Grace, szybciej". 'Awnong położyła się na nogach szlachcica i teraz ona trzymała jego dłoń. Miał jednak ochotę odejść od niej, pobyć chwilę sam.

Dorota Bartowska, Hell's Gate
Dorota obserwowała Avatara i Na'vijkę idących w stronę domku Avatarów. Parka usiadła, lecz jakoś rozmowa się im chyba nie kleiła. Aby dać nowe zajęcie zakochanym, udała się w ich stronę."To jest dla was. Czy moge wam jakoś pomóc" powiedziała po Na'vijsku bez większego problemu. Widać warto było czytać ten mały, niepełny słownik. Niedługo, jak się rozwinie znajomość z tą dziewczyną, pewnie Grace wyda kolejny. Szlachcic, po mimo jej reklamowego uśmiechu, spłąwił ją wysyłając po wodę. "No nic, jak mus to mus" pomyślała i ruszyła w stronę magazynu z żywnością. Stało tam kilka baniek opatrzonych napisem "Woda dla avatarów" i "Woda dla ludzi". Napełniła wiadro wodą, wstawiła na ciągnięty wózek, wzięła 2 kubki i ruszyła z powrotem.

'Awnong, Hell's Gate
Dziewczyna szła razem z tawtute w milczeniu. Chyba zbrakło mu słów. Jej z resztą też. Po odłożeniu siodła udała się za mężczyzną w stronę wyjścia. Usiedli razem na chodach, nie patrzyli sobie w oczy. Dziewczyna obawiała się, że nie da rady utrzymać powodu swojego przybycia w tajemnicy, więc unikała wzroku tawtute. On jednak nie chciał z niej siłą niczego wyciągać. 'Awnong miała wrażenie, że w ogóle nie chciał z nią rozmawiać. Nagle mężczyzna powiedział coś w niezrozumiałym języku, najwyraźniej nie do niej, a po chwili przyszła jedna z sawtute, niska i o dziwnym kolorze skóry. Znów ukochany odezwał się w dziwnym języku, którego dziewczyna nie rozumiała. Wzięli owoce, które tamta przyniosła, lecz odłozyli je na bok. Tawtute objął 'Awnong i zaczął gładzić jej dłonie, gdy ta oparła sie o jego ramię. Było to dla niej ważne, ponieważ nie wiedziała, dlaczego mężczyzna się do niej nie odzywa. Widać to nie z jej winy. W odpowiedzi ona położyła się na jego kolana. Jednak nie patrzyłą na jego twarz. Leżała bokiem, plecami do jego klatki piersiowej. Wpatrzona w drewniane schody gładziła jego dłonie. Był dosyć gładkie, lecz nie tak bardzo jak jej własne. Zaczął ją bardziej interesować fakt, iż mężczyzna ma 5 palców. Splotła ich dłonie i przyglądała się, jak dokładnie do siebie pasują. W pewnym momencie przyszła sawtute, która bardziej znała ich język. Mężczyzna nie poruszył się znacząco, lecz 'Awnong wyczuła napięcie mięśni. Chyba fakt jej obecności ucieszył go.

rodrygo

#228
Kowalsky,  las


To dziwne, ale udało się załatwic wirolot I kilku pomocników. Kowalsky we wlasnej swej osobie siedział na fotelu dowódcy przyglądając się pomocnikom. Pilot miał swoje zajęcia ale zdziwiony całą sytuacją kapral ochrony przypatrywał mu się uważnie. W kącie zwisał się trzymetrowy awatar kierowany przez operatora w hell's gate. Kowalsky miał nadzieję, że nie będą oni potrzebni. Miał spotkać się z tą, jak jej tam... Peyral. I powinien zrobić to sam.

- Poruczniku, trochę bardziej na północ. Przyjrzymy się okolicy. – powiedział do pilota
- Robi się szefie – pilot pochylił maszynę w ostrym skręcie.

Kowalsky miał jeszcze trochę czasu żeby powtórzyć sobie przygotowany tekst powitalny:

Ma 'eylan, oel ngati kameie. Oe polähem mì fìtseng fte ngeyä lì'fyati ftivia.

nataliapop

Grace Augustine, Hell's Gate
Grace wstała od stołu i udała się w stronę link roomu. Na korytarzu spotkała mało dla niej znaczącego faceta, który wyraźnie coś od niej chciał. Poświęcenie mu uwagi zaowocowało. Z faktu, iż Dorotka była na zewnatrz, Grace musiała osobiście pofatykować się po podręcznik jezyka Na'vi. W pewnym momencie doszła do niej wiadomość od szlachcica. Przecież nie może się rozdwoić! Augustine kazała górnikowi zająć się sobą i być gotowym na jutro. Miała nadzieję, że będzie mogła jutro uczestniczyć w spotkaniu z Na'vi, lecz niestety, ale trzeba było zająć się Na'vijką, która jest na miejscu. Grace, jedyne co mogła dzisiaj zrobić dla zakochanych, to ich rozdzielić. Albrecht miał zakaz do końca dnia logowania się. Jedyne co mógł robić, to leczyć ból głowy. Augustine posiedziała chwilę z 'Awnong, lecz ta nic nie mówiła. Dziewczyna wolała plecenie bransoletek, niż rozmowę. Mimo tego niewinnego widoku, trzeba było ją pilnować. Na noc znalazło się dla niej łóżko, klatka i jeden niebieski strażnik.

Dorota Bartowska, Hell's Gate
Dziewczyna miała już dość wysilku fizycznego na dzisiaj. Po drodze zaczepiła jakiegoś kończącego zmianę mundurowego i kazała mu odwalić za siebie robotę. Dorota mażyła jedynie o obiedzie i chwili odpoczynku, co skończyło się sałatką warzywną, niezbyt ciepłym już kotletem wieprzowym i siedzeniem 18:00 przy monitorze.

rodrygo

Eytukan + Peyral, Las w pobliżu kelkutral

Od dłuższego czasu penetrowali pobliże drzewa domowego. Zaplanowane spotkanie z przybyszem było tak ważne, że sam wódz wybrał się na patrol. Nie spotkali niczego niepokojącego. W powietrzu fruwały pojedyncze dzikie ikrany, w oddali pasły się fa'li. Spokój. To dobrze, nic nie przeskodzi w spotkaniu.Pozostawało czekać. Nie czekali długo, wkrótce dał się słyszeć odgłos śmigieł wirolotu.

Eytukan postanowił się wycofać

- Ma  ' ite! Pohu plltxive nì'awtu nga. Oel sim tamok.

- Po pìyähem. Oe Lu alaksi

rodrygo

#231
Grace Augustine, Hell's Gate

Grace miała sporo roboty. Obserwacja ,,gościa" zajmowała prawie cały jej czas. Zostawiła sporo swobody swoim współpracownikom, miała nadzieję, że nie zrobią żadnego głupstwa. Na razie chciała przyjrzeć się zachowaniu navijki. Po pogaduchy przyjdzie czas później..
Jeśli masz mało czasu, weź sobie dodatkowe zajęcie – często powtarzała narzekającym na brak czasu. Tym razem dodatkowym zajęciem była kontrola poczynań Kowalsy'ego. Ta misja była niezwykle ważna. Mam nadzieję, że on też nie zrobi żadnego głupstwa. - pomyślała
Parę kroków dzielił ją od kabiny łączności planetarnej. Po chwili stała już przy radiostacji.

- Wzywam zespół HT1 – zaczęła oficjalnie – inżynierze Kowalsky, trzymasz się?
- Jakoś się trzymam p. doktor – usłyszała w odpowiedzi.

- Txopu si rä'ä. Fra'u layu sìltsan – próbowała podtrzymać go na duchu.
- Oe sìlpey – padło z głośnika.  - Oe lu alaksi

Zbliżali się do celu. Wkrótce  wyjaśni się czy naprawdę są gotowi. popatrzyła na niebo. Chmurzyło się.

nataliapop

#232
'Awnong, Hell's Gate
'Awnong obudziła się, gdy pierwsze promienie słońca zaczęły gładzić jej policzki. Nie był to jednak znak by wstać, iść na polowanie, dojżeć dzieci ani nakarmić ikrany. Był to dzień bez celu. Dziewczyna leżała spokojnie i cieszyła się ciepłem słońca, lecz cały czas obserwowała sawtute, którzy momementami patrzyli na nią pożądliwym wzrokiem. Bała się ich, bo oni mieli broń, a ona nie miała nic. Ani drewienek, ani koralików, ani nawet swoich ubrań. W sumie i tak by się przy nich nie przebierała. Po czasie jednak zaczęła odczuwać głód. Wstała i powoli podeszła do pretów, a gdy jeden z sawtute spojżał na nią powiedziała:
Oe leru ohakx ulte Oe nerew näk.
Sawtute popatrzyli po sobie ze zdziwieniem. Nie rozumieli mowy dziewczyny, choć ona wyrażała się dosyć prosto. 'Awnong powtarzała zdanie, lecz to tylko rozbawiło sawtute. Źle patrzyło im z oczu. W pewnym momencie jeden z nich podszedł do klatki i włożył dłoń miedzy pręty, na co dziewczyna natychmiast się odsunęła. Nie była zadowolona z naruszania jej i tak małej przestrzeni. Obaj sawtute stanęli przy przeciwległych ścianach klatki i zaczęli coś do niej mówić. 'Awnong syczała na nich, lecz to nie pomagało. Mężczysni trzęśli klatką, widocznie ich to bawiło. Dziewczyna zawisła na suficie lecz nie na długo się to zdało, gdyż rozbawieni sawtute przewrócili klatkę. Było to dość głośne uderzenie, wiec 'Awnong miała nadzieję, że ktoś to usłyszy. Jeden z nich trzymał ją mocno od tyłu za ręce, a drugi droczył się i porządliwie uśmiechał. Dziewczyna obawiała się najgorszego.

Nawma Tutan

#233
Albrecht von Donnenberg
Hellgate


Albrecht obudził się zlany potem, gdyż poczuł, że coś jest nie tak z 'Awnong. Ubrał się szybko i poleciał do laboratoriów. Zapomniał gdzie ma nocleg na'vijka, więc musi poprosić o pomoc Grace. Kiedy ją zastał, ta spojrzała na niego ze zdziwieniem. Powinien jeszcze spać. Bez słowa wyskrobał w zeszycie zdanie i jej dał:
"Zaprowadź mnie do na'vijki. Teraz..."


Grace Augustine
Hellgate


Po przeczytaniu wiadomości od Albrechta, Grace poczuła się strasznie głupio. Nie poinformowała go o miejscu noclegu na'vijki. Bał się o nią, co zrozumiała, gdyż nie była pewna zachowania strażników. Spojrzała na niego i powiedziała tylko:
- Ładuj się do avatara.
Po czym sama poszła do komory.

nataliapop

#234
Dorota Bartowska, Hell's Gate
Dorota siedziała już w sali łączeń. Gdy tylko usłyszała ciężkie kroki Augustine, zaczęła przygotowywać połączenie. Grace i Donnenberg mieli dość poważne miny, co nie zapowiadało nic dobrego. Dziewczyna stabilizując łącze szlachcica, myślała o powodzie ich zdenerwowania. Gdy powiazała pośpiech Augustine z obecnością Na'vijki udała się przed monitor. Wiedziała, że nikt nie jej wpuści przed ekran w centrum łączności, wiec sama musi sobie poradzić. Kilka chwil w systemie i już miała podgląd na nocleg niebieskiej koleżanki Albrechta.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Hellgate


Kiedy zobaczył dwóch strażników, którzy znęcali się nad 'Awnong, zawrzało w nim. Złapał pobliską gaśnicę i zdzielił za jej pomocą najbliższego strażnika, który trzymał na'vijkę za ręce. Upadł, a jego towarzysz wycelował w niego broń. Zrozumiał, że za chwilę straci avatara. Zamknął oczy, kiedy usłyszał wrzask Grace:
-NATYCHMIAST OPUŚĆ BROŃ, TY KRETYNIE!
Wtedy Albrecht podszedł do klatki i wypuścił 'Awnong, pytając się jej:
-Ngaru lu fpom srak, ma tsmuke?


Grace Augustine - Avatar
Hellgate


Kiedy zbliżali się do miejsca noclegu 'Awnong, zaniepokoiły ją dziwne odgłosy z budynku. Kiedy weszli, stanęła jak sparaliżowana. Dwóch strażników znęcających się nad na'vijką. Był to dla niej szok, zaś Albrecht od razu postanowił działać. Zamachnął się pobliską gaśnicą tak, jakby była to pluszowa zabawka. Kiedy jednak drugi żołnierz wycelował broń, ta nie wytrzymała i wrzasnęła:
-NATYCHMIAST OPUŚĆ BROŃ, TY KRETYNIE!
Posłuchał jej, zaś Albrecht zajął się na'vijką. Podeszłą do strażnika i zdzieliła go w twarz, krzycząc:
-CO WY SOBIE MYŚLELIŚCIE?!

nataliapop

'Awnong, Hell's Gate
Ratunek dla 'Awnong stanął w drzwiach i wpuścił odrobinę świeżego powietrza do środka. Oswobodzona dziewczyna uciekła w kąt, ale gdy rozpoczęły się krzyki, podbiegła do sawtute. 'Awnong zawisła na szyi mężczyzny, teraz czuła, że jest bezpieczna.
-Oeru lu fpom. - Odpowiedziała z nutką strachu w głosie. Dziewczyna nie wiedziała co jest gorsze - bycie w kelutral czy tutaj. - Nie zostawiaj mnie - Powiedziała gdy wychodzili za zewnątrz.

rodrygo

Peyral + Kowalsky, las w pobliżu Kelkutral

Rozmawiali długo. Tak długo, że rozbolały ją ręce. Ten obcy niewiele rozumiał i trzeba było mu prawie wszystko pokazywać: drzewo domowe, polowanie, lot... Jeszcze gorzej było gdy mówił. Ale cos jednak do niej docierało. Ciągle powtarzał 'eylan, 'eylan. Więc chyba nie miał złych zamiarów.
Peyral wiedziała że w pobliżu jest Eytukan i kilku wojowników. To dodawało jej odwagi. Chciała zakończyć rozmowy jakimis ustaleniami.

-   Oel ke tslam ngati sìltsan. Ayoe kin numetsengit. New ftiva ayoe.

Tawtute zamyślił się po tych słowach.  Peylal powoli odeszła w kierunku Kelkutral. Ale przypuszczała, że nie było to ich ostatnie spotkanie

nataliapop

#238
Dorota Bartowska, Hell's Gate
Dorota siedziała zaciekawiona z nosem tak blisko monitora, że w pewnym momenice poczuła jego chłód. Teraz zrozumiała, że każdy ma swoje potrzeby, a jak ktoś nie może się opanować to już jego problem. Ona była jednak tylko asystentką, więc jedyne co mogła zrobić dla Grace to znaleść nowe mieszkanie Na'vijce lub innych przydziałowych. Może jakieś kobiety? Kilka chwil w systemie i już miała listę avatarów. Na ostatniej pozycji znalazała swoje nazwisko. Przecież ona też miała avatara, co prawda pływał sobie spokojnie w butli, ale był. Może to dobry moment na wyrwane się spod łańcucha Grace i trwanie obok niej a nie pod nią. Jednak teraz miała znaleść avatary z "dziłu agresja" jak ona to nazywała wojskowych. Była ta Kenda Keller i kilka innych oraz ona, lecz pierw trzebaby nauczyć się chodzić avatarem. A kto by przejął jej obowiazki przy synchronizacji połączeń? "Dla chcącego nic trudnego" pomyślała i w tym momencie otworzyła się trumna Augustine.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Hellgate


Odetchnął z ulgą, kiedy upewnił się, że jego ukochanej nic nie grozi. Nadal jednak nie mógł uwierzyć w to, co się zdarzyło. Dlaczego oni to zrobili? Właśnie dlatego Albrecht nie ufał tym "najemnikom". Przytulił mocniej 'Awnong, kiedy spacerowali w kierunku domków avatarów. Musiał jednak się dowiedzieć, co się zdarzyło, że na'vijka przyleciała do Hellgate. Zwrócił się więc z tym pytaniem do niej.