Sìrol hufweyä

Started by Tängal, February 26, 2011, 07:49:15 PM

Previous topic - Next topic

0 Members and 1 Guest are viewing this topic.

Nawma Tutan

#80
Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Albrecht stał spokojnie i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Słyszał, jak Grace wita na'vijki, ale ten brak odpowiedzi i ich uporczywe gapienie się na dłonie avatarów zaniepokoiło szlachcica.
Quote from: nataliapop on July 31, 2011, 01:56:56 PM-Kempe si Aynga fìtseng?
To powtórzone pytanie zmusiło Albrechta do powiedzenia Grace:
- Słuchaj, nie wiem co planujesz, ale powiedz coś, bo one gapią się na nasze dłonie. O co im z tym chodzi?

Grace Augustine - Avatar
Las


Quote from: nataliapop on July 31, 2011, 01:56:56 PM
-Kempe si Aynga fìtseng?
Grace zaniepokoiła się brakiem odpowiedzi na'vijek, jednak wiedziała, że musi powstrzymać Kendrę przed strzelaniem. Jeszcze bardziej zestresowało ją pytanie Albrechta:
Quote- Słuchaj, nie wiem co planujesz, ale powiedz coś, bo one gapią się na nasze dłonie. O co im z tym chodzi?
Nachyliła głowę do szlachcica, nie tracąc przy tym na'vijek z pola widzenia i powiedziała do niego:
- Sam spójrz na ich dłonie. One mają cztery palce, a my pięć. Odpowiedziałam na pytanie?
Po czym odwróciła się do kobiet i powiedziała:
- Pxoe nì'aw tìran si. Kempe si Aynga fìtseng?

rodrygo

Peyral i 'Awnong  +grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral


Sytuacja robiła się niezręczna, ale chyba nie specjalnie grozna. Peyral postanowiła przerwac kłopotliwe milczenie

-Oeru syaw fko Peyral. Fyape fko syaw ngar?

i dodała po chwili.

Oe new pivlltxe na aynga

nataliapop

#82
Peyral i 'Awnong  +grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral


-Ilu was jest? - Zapytała 'Awnong - Jesteście jedyni? Nie zbliżajcie się do nas z tym czymś - wskazała na broń Kendry - i zabierzcie te wasze ikrany bez skrzydeł. - Podniosła dłoń i wskazała na helikopter, który można było dostrzec między drzewami. - Czego od nas chcecie? Jesteście bardzo dziwni. A ja osobiście nie dam wam dalej przejść.
'Awnong martwiła się o klan i nie chciała by obcy dotarli do kelkutral. Najpierw trzeba porozmawiać z Olo'Eyktanem.

EDIT: On zadecyduje co wolno, a czego nie, ludziom nieba. Dziewczyny patrzyły nadal na sawtute, a 'Awnong skupiła swą uwagę na jednym z obcych. Przyglądała się mu uważnie, z dziwną ciekawością i jakby nadmiernym zainteresowaniem. Po chwili uświadomiła sobie, że to uczucie jej już kiedyś towarzyszyło-gdy patrzyła na Tsu'teya. Czyżby znowu zauroczenie? Przecież nawet go nie zna. Z tego zamyślenie wyrwała ją Peyral. Jej siostra, by sprawdzić, czy z dziewczyną wszysko w porządku, chciała jej zabrać broń, ponieważ na to 'Awnong zawsze reaguje. Sawtute zlękli się. Widocznie obawiali się bycia zaatakowanym.

Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las

Quote from: rodrygo on August 02, 2011, 01:52:41 PM
-Oeru syaw fko Peyral. Fyape fko syaw ngar?

-Oe new pivlltxe na aynga
Ta odpowiedź zadowoliła Albrechta. Widać niektórzy na'vi chcą nauczyć się angielskiego. Chciał jej odpowiedzieć, ale zanim to zrobił, wyprzedziła go druga na'vijka:

Quote from: nataliapop on August 02, 2011, 03:24:43 PM
-Ilu was jest? Jesteście jedyni? Nie zbliżajcie się do nas z tym czymś i zabierzcie te wasze ikrany bez skrzydeł. Czego od nas chcecie? Jesteście bardzo dziwni. A ja osobiście nie dam wam dalej przejść.
"Ładna kobieta" - pomyślał Albrecht, patrząc na nią. Szczupła o figurze klepsydry. Delikatna młoda twarz, szerokie czoło i nos, duże złotomiodowe oczy, łabędzia szyja, długie brązowoczarne, zplecione w warkoczyki, zakończone fioletowymi koralikami włosy. Patrząc na nią, Albrecht poczuł uczucie, którego nie doświadczył od czasu śmierci narzeczonej. Stłumił to uczucie i odpowiedział jej:
-Oel ngati kameie, ma tsmuke. Oeru lu Albrecht. (Pl) Jeśli chcesz wysuwać jakiekolwiek prośby, kieruj je do mnie.


Grace Augustine - Avatar
Las

Quote from: nataliapop on August 02, 2011, 03:24:43 PM
-Ilu was jest? Jesteście jedyni? Nie zbliżajcie się do nas z tym czymś i zabierzcie te wasze ikrany bez skrzydeł. Czego od nas chcecie? Jesteście bardzo dziwni. A ja osobiście nie dam wam dalej przejść.
Quote-Oel ngati kameie, ma tsmuke. Oeru lu Albrecht. Jeśli chcesz wysuwać jakiekolwiek prośby, kieruj je do mnie.

"Co ten debil wyprawia?" Przeraziła się w myślach Grace, słysząc Albrechta. Złapała go za nadgarstek i wyszeptała mu do ucha:
-Skxawng. Chcesz żeby nas zastrzelili na miejscu?! Nie odzywaj się, chyba, że ci pozwolę.
Po tym odwróciła się do na'vi i powiedziała:
-(Pl) Wybaczcie mi jego śmiałość. Jest nowy, nie przejmujcie się nim. Dlaczego wysuwasz takie żądania?

nataliapop

#84
Peyral i 'Awnong  +grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral


'Awnong nie musiała myśleć nad odpowiedzią na to pytanie. To przecież oczywiste, ale oni są tacy...i w tym momencie nie wiedziała jakiego słowa użyć, by nie obrazić mężczyzny, bo było widać, że nie jest taki sam jak pozostali. Jego dusza była czysta, niezniszczona nienawiścią, i dziewczyna to wyczuła. Po chwili siostra zapytała ją dlaczego macha w ten sposób ogonem, mimo że dobrze wiedziała co to oznacza. Dopiero po chwili 'Awnong spostrzegła u siebie ten objaw ekscytacji. Ten mężczyzna ma na nią jakiś wpływ - jeszcze nie wiedziała czy dobry czy zły.

-Martwię się o swoich braci i siostry. Nie znamy was, więc wasze prawa są ograniczone. Olo'Eyktan zadecyduje co z wami zrobić. Jest was tylko troje? Tacy podobni do nas?

Tireaniawtu

Kendra Keller:

     Kendra słuchała rozmowy od kilku minut wyłapując co niektóre znane jej słowa. Ani na chwilę nie spuszczała tubylców z oczu. Zerkała na ich łuki. Na Ziemi widywała różne łuki, jednak te były duże lepsze. Wyglądały na znacznie wytrzymalsze i silniejsze niż ludzki. Pomyślała, że jedną z przyczyn jest drewno z jakiego je wykonali. Musiało ono mieć inne właściwości, niż to ziemskie. Ich właścicielkami były dwie młode kobiety. Jedna  z nich była spokojna, a druga bardziej żywsza. Osobiście nic do nich nie miała, jednak z racji rozkazu nie mogła być zbyt rozmowna. Dyplomację zostawiała fachowcom.  Nagle coś się poruszyło u góry. Kendra wyjęła pistolet i wycelowała w tamtym kierunku. Przybysze odeszli lekko i chwycili za broń, lecz dla Kendry wydali się obecnie najmniejszym zagrożeniem.
- Grace jeśli to jeden z nich to powiedz swoim nowym koleżankom, aby go tu sprowadziły. Jakoś nie mam zamiaru męczyć się z nimi. Wolę mieć wszystkich na oku.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

Nawma Tutan

Grace Augustine - Avatar
Las


Quote from: nataliapop on August 04, 2011, 08:17:15 AM
-Martwię się o swoich braci i siostry. Nie znamy was, więc wasze prawa są ograniczone. Olo'Eyktan zadecyduje co z wami zrobić. Jest was tylko troje? Tacy podobni do nas?

To pytanie zmieszało Grace, ale odpowiedziała:
-Takich, jak my jest trochę więcej, ale chyba widzisz, że nie jesteśmy aż tak podobni do was.
Jednocześnie zwróciły jej uwagę dziwne ruchy wykonywane przez ogon na'vijki.
"W kimś się zakochała?" - pomyślała.
Nagły ruch Kendry wyprowadził ją z tej zadumy. Wycelowała pistolet w górę drzew, powodując cofnięcie się na'vijek.
Quote from: Tireaniawtu on August 04, 2011, 10:12:38 AM
- Grace jeśli to jeden z nich to powiedz swoim nowym koleżankom, aby go tu sprowadziły. Jakoś nie mam zamiaru męczyć się z nimi. Wolę mieć wszystkich na oku.
Grace zwróciła się do kobiet:
- Czy to ktoś z waszego klanu? Jeśli tak, to niech zejdzie, inaczej zostanie zastrzelony.

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Quote from: Nawma Tutan on August 04, 2011, 07:18:15 AM
-Skxawng. Chcesz żeby nas zastrzelili na miejscu?! Nie odzywaj się, chyba, że ci pozwolę.

Ta uwaga dotknęła Albrechta, ale nie dawał tego po sobie poznać. Kiedy jednak patrzył na 'Awnong, tym bardziej czuł, że tworzy się w nim jakieś uczucie. Uczucie miłości. Jednak to uczucie nie ma jednak racji bytu w tym świecie. Na'vi i Avatar? Nagły ruch w koronach drzew odwrócił jednak uwagę szlachcica od 'Awnong. Kendra wycelowała pistolet, a Grace poprosiła na'vijki, by się tym zajęły. Co to jest? Kolejny na'vi?

nataliapop

Peyral i 'Awnong +grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral

'Awnong spojrzała w stronę szeleszczących gałęzi. Nie wiedziała co to lub kto. Wycelowała strzałę.
-Wyjdź bo strzelę. - Powiedziała.

rodrygo

Peyral i 'Awnong  +grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral


Peyral widziała, że wszyscy byli zaniepokojeni nieoczekiwanym zakłóceniem. Ludzie nieba byli wyraźnie zdezorientowani. Była to jednak okazja do wykazania się sprawnością łowiecką. Szybko wspięła się po najbliższym pniu.

Lu ayoeyä na'ring – powiedziała do 'Awnong mając nadzieję, że sawtute też usłyszą te słowa

nataliapop

#89
Peyral i 'Awnong+grupa ludzi
Las pomiędzy Hell's gate i Kelkutral

W 'Awnong narastało napięcie. Przywołała swojego ikrana Etsene i poderwała się na wysokość korony cały czas mając broń w gotowości. Sawtute trochę się wystaszyli ikrana, ale starali się tego po sobie nie pokazywać.

Albrecht von Donnenberg - Avatar, Las
Albrecht patrzył jak Peyral wspinała się szybko i zwinie po drzewie. Gdy 'Awnong wydała z siebie dziwny, ptasi świergot, przyleciało wielkie...COŚ, czego Albrech nie znał. Ta władza nad ogromnym stworzeniem, kontrola i uległość wzbudzyły w mężczyźnie podziw i szacunek dla 'Awnong. Wszyscy czekali w gotowości. Albrecht zdjął plecak, położył go na ziemi, i wyciągnął z niego mały nożyk, bo nawet ten mały nożyk może go ochronić i zapewnić mu szansę na odzyskanie głosu.

Tireaniawtu

Tireaniawtu:

     Tireaniawtu siedział spokojnie na gałęzi i obserwował sawtute. Ciekawił go sprzęt jaki ze sobą mieli. Do czego służy i jak działa - te pytania najbardziej go nurtowały. Nie był tu jednak z tego powodu. Nagle jeden z sawtute wycelował swoją broń w jego kierunku, jednak nie w niego. Nie wie, gdzie dokładnie jestem, ale zauważenie mnie już jest wyczynem. - pomyślał. Po chwili 'Awnong krzyknęła, a by zszedł. Postanowił nie reagować na to. w końcu przywołała swojego Ikrana, a Peyral zaczęła wspinać się w jego kierunku. Teraz już nie miał wyjścia. Musiał się ujawnić.
-Zostańcie! Już schodzę! - krzyknął w stronę kobiet. Te usłuchały, a Tireaniawtu w ułamku sekundy znalazł się na dole.
-Miałem nadzieję zostać w ukryciu, ale w obecnej sytuacji...
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

nataliapop

#91
'Awnong, Las
'Awnong rozpoznała ten głos, lecz nie chciała wierzyć w poprawność swojego rozpozania. Na dole okazało się jednak, że nie myliła się. To Tireaniawtu.
No nie, jeszcze jego tu brakowało-powiedziała szeptem do Peyral. - Co ty tu robisz? - Zwróciła się do brata. - Podsłuchiwałeś? Ktoś ci kazał za nami iść?

Albrecht von Donnenberg - Avatar, Las
Atmosfera nieco się rozluźniła. Z drzewa zszedł kolejny na'vi. Widać było, że nie zamierza nikomu zrobić krzywdy, lecz Albrecht wolał mieć jeszcze nóż w gotowości, więc przypiął sobie pochewkę do paska, gdzie zchował swoją "broń". Widział, że 'Awnong się denerwuje. Mimo, że nie rozumiał wszystkiego co mówi, słyszał w jej głosie niezadowolenie i zdenerwowanie.

Tireaniawtu

#92
Tireaniawtu:

    Nie mógł wszystkiego wyjaśnić im teraz, jednak coś musiał powiedzieć.
-Kazano mi was pilnować. Zresztą mam własne powody, aby tu być. - spojrzał w stronę sawtute i kontynuował -Peyral, co do ich języka to mogę powiedzieć, że jest dość dziwny i trudny. Ponadto liczą inaczej niż my. Chyba dlatego, że mają pięć, a nie cztery palce. Jeśli jednak dalej chcesz wiedzieć więcej, to znajdź mnie gdy wrócimy do Kelkutral. - Po tych słowa wszedł za nie i usiadł pod drzewem.


Dr Grace Augustine:

    Trzeci na'vi. Oby ich więcej nie było, bo mogę być kłopoty - Pomyślała. Nie do końca wiedziała jak się zachować, więc czekała i przysłuchiwała się rozmowie. Usłyszała jednak coś, co było dla niej dużym zaskoczeniem.
-Jest tylko nasza trójka i... tamta latająca maszyna. Przybyliśmy tu aby oglądnąć rośliny. To wszystko. - powiedziała w stronę kobiet, a po chwilę dodała: -Czy dobrze usłyszałam, że wasz brat zna nasz język?
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong nie podobało się, że Tireaniawtu pilnuje ją i Peyral. Czy Olo'Eyktan im nie ufa? Ale skoro już jest to niech się jakoś przyda.
-Nie wiem co umie mój brat, - powiedziała do jednej z przybyłych, a następnie zwróciła się do Tireniawtu - ale na nas już czas! Niestety już czas - szepnęła do siebie patrząc na przybysza o dobrym sercu.

Albrecht, Las
Albrecht przyglądał się tej sytuacji z zaciekawieniem, lecz wolał się nie odzywać, by nie zaszkodzić nikomu, lecz dziwił się, że ten na'vi wie tyle o ich języku i liczeniu. Patrzył na swą lubą, a gdy ta popatrzyła na niego, niby to mimo woli spóścił kilkukrotnie wzrok w stronę leżącego na ziemi plecaka.

Tireaniawtu

Dr Grace Augustine:

     Grace mimo tej niezręcznej sytuacji chciała jeszcze porozmawiać z przybyszami. Uszanowała jednak ich decyzję i nie zamierzała ich zatrzymywać.
-Rozumiem. My także za niedługo będziemy iść. Życzę wam pomyślnej drogi. Do widzenia. - Ostatnie słowa wypowiedziała nienaturalnie.  Znała pożegnanie tubylców, lecz nie wiedziała, czy używając go teraz nie poczują się oni urażeni. W końcu wymieniało się imię ich bóstwa. Patrzyła na całą trójkę jak odchodzę. Po przejściu kilkunastu metrów mężczyzna odłączył się i zniknął w gałęziach drzew. skąd zna nasz język? - pomyślała.

Kendra Keller:

     Trzeci na'vi zaskoczył ja. Był inny, spokojny i wyciszony. Zupełnie jakby na coś lub na kogoś czekał. Miała wrażenie jakby czas był dla niego najważniejszy. Każda minuta, a nawet sekunda. On umie... Nie, to niemożliwe. - Dziwna myśl zaświtała jej w głowie. Teraz już tylko czekała, aż wsiądą do wirolotu i odlecą.
Oe tsngawvìk tengkrr sirea ke lu pxan lerey livu.

rodrygo

Peyral,  Las

W drodze powrotnej był czas na przemyślenia. Ikrany spokojnie kołysały skrzydłami lecąc w kierunku Kelkutral, a Peyral i 'Awnong nie rozmawiały wiele; każda pogrążona była w rozmyślaniach.
Peyral potrzebowała porozmawiać z wodzem. Istniała szansa na nawiązanie poprawnych kontaktów z sawtute

nataliapop

#96
Albrecht, Las
Albrecht patrzył na niezwykłe stworzenia, gładko szybujące w powietrzu, i na lecące na nich kobiety, gdyż mężczyzna się odłączył. Wątpił, by ten tubylec mówił po angielsku, lecz jeszcze chwilę temu nie wierzył w ogóle w istnienie takich pięknych "ptaków", więc nie wiadomo co jeszcze tutaj odkryje i co go zadziwi, a z pewnością jest dużo takich rzeczy, które zrobią na nim wrażenie, ale na dziś miał chyba dość wrażeń i chciał już wracać do bazy, choć liczył jeszcze na ostatnie spojrzenie w oczy 'Awnong. Teraz dopiero pojął, jaką głupotę wymyślił. Łudził się, że cofnięcie się po plecak da mu możliwość spotkać się jeszcze raz z dziewczyną na osobności. Przecież ani Grace, ani Kendra nie pozwolą mu iść samemu. Najgorsze jest jednak, że 'Awnong zawiedzie się, widząc, że go nie ma. Jeśli wróci. Teraz Albrecht mażył tylko, by dziewczyna była tak zajęta, że nie będzie mogła wrócić - że jej nie pozwolą, albo że znajdzie się jakiś inny powód. Mężczyzna wziął swój plecak i ruszył wolnym krokiem w stronę wirolotu.

EDIT:
'Awnong, Las
Kobiety leciały w milczeniu w stronę Kelutral. 'Awnong zamierzała się dowiedzieć, dlczego Tireaniawtu je pilnował, ponieważ niezbyt jej się to podobało. Pamiętała znak, jaki dał jej tawtute. Nie była jednak pewna czy ma wrócić czy nie, czy to jakiś podstęp bądź zasadzka. Postanowiła jednak dać mężczyźnie szansę.
-Wracam. Zapomniałam łuku. Wezmę i zaraz Cię dogonię.- Zkłamała siostrze i zawróciła.

rodrygo

Peyral,  Las

Mocno zdziwiona Peyral wylądowała na najbliższym drzewie. Odkąd to 'Awnong gubi części ekwipunku?? Ale skoro tak jej zależy, aby wrócić to niech idzie.

Oe perey ngati mì fìtseng. Tivätxaw nìwin
- powiedziała do swojej towarzyszki i zajęła się karmieniem ikrana




Nawma Tutan

Albrecht von Donnenberg - Avatar
Las


Albrecht nagle poczuł jakiś dziwny impuls, który nakłaniał go, żeby jednak wrócić i spotkać się z 'Awnong. powiedział więc do Grace:
- Grace, zostawiłem swoją książkę w tamtym miejscu. Wrócę po nią. Za chwilę was dogonię.
Po czym nie czekając na odpowiedź pobiegł do miejsca spotkania, mając nadzieję, że 'Awnong jednak wróciła.

nataliapop

'Awnong, Las
'Awnong leciała w stronę miejsca gdzie wcześniej byli sawtute. Zastanawiała się co powiedzieć i czy w ogóle tawtute przyjdzie. Wylądowała na drzewie lecz na dole nikogo nie było. Uznała jednak, że poczeka chwilę, gdyż nie należy się od razu zniechęcać. Po chwili usłyszała czyjś głos i ruch między drzewami. Nie była jednak pewna czy to ta osoba, na którą czeka, więc przygotowała broń. Miała tylko nadzieję, że to nie zasadzka.